Piąta wygrana jastrzębian z rzędu - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce

Siatkarze ze Śląska nie mieli problemów z pokonaniem gości z Kielc. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza jedynie w pierwszej partii nawiązali równorzędną walkę z rywalem.

Gospodarze sobotniej potyczki rozpoczęli mecz od kilku nerwowych zagrań. Błędy Michała Kubiaka i Damiana Wojtaszka dostarczyły gościom parę cennych punktów. Po krótkiej w wykonaniu Łukasza Polańskiego kielczanie objęli prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (6:8). Po wznowieniu gry pomarańczowi wciąż mieli problemy z organizacją gry, a Effector podwyższył swoją przewagę (8:12). Dopiero dwa udane ataki Michała Łasko dały sygnał do odrobienia strat. Po tym jak w antenkę uderzył Adrian Buchowski na świetlnej tablicy pojawił się remis (12:12). Następnie Jastrzębski Węgiel opanował sytuację i zaczął dyktować warunki na boisku (21:18). Przyjezdni pomimo ambitnej postawy nie potrafili w końcówce nawiązać walki z brązowymi medalistami PlusLigi. Po zepsutej zagrywce Adriana Staszewskiego ekipa ze Śląska objęła prowadzenie w meczu.

Po przegranej partii gracze Dariusza Daszkiewicza nie zamierzali odpuszczać i od początku seta nie dawali za wygraną. Jednak po autowym ataku Sławomira Jungiewicza na prowadzenie wyszli jastrzębianie (8:7). Po regulaminowej przerwie w grze siatkarze ze Śląska starali się utrzymywać przewagę nad gośćmi. W kieleckich szeregach wyróżniającym się zawodnikiem był Cristian Poglajen. Na popisy Argentyńczyka odpowiedział Kubiak, który w swoim stylu wykończył kilka niekonwencjonalnych ataków. Po punktach zdobytych przez reprezentanta biało-czerwonych gospodarzy i gości dzielił już spory dystans. Skuteczny atak Simona Van De Voorde zakończył seta.
 
Trzecia część meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia pomarańczowych (5:1). Gospodarzy z ławki rezerwowych prowadził Massimo Caponeri, gdyż Lorenzo Bernardi z przyczyn rodzinnych nie mógł być obecny. Po ataku Łasko przewaga jastrzębian na pierwszej przerwie technicznej urosła do sześciu oczek (8:2). Kielczanie nie potrafili znaleźć sposobu, aby zagrozić miejscowym. Po ataku belgijskiego środkowego ekipa ze Śląska była już bardzo bliska wygranej (20:13). Spotkanie zakończył atak Alena Pajenka.

Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce  3:0 (25:21, 25:18, 25:16)

Jastrzębski Węgiel: Masny, Łasko, Kubiak, Marechal, Pajenk, Van De Voorde, Wojtaszek (libero) oraz Jarmoc, Filippov.

Effector Kielce: Lipiński, Poglajen, Dryja, Jungiewicz, Buchowski, Polański, Sufa (libero) oraz Staszewski, Orczyk, Wolański, Kaczmarek (libero), Bieniek.

MVP: Michał Masny

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (6)
zalas
8.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
może nie siatkarzom Resovii ale z pewnością jej niektórym zakochanym w sobie fanom zimny prysznic sie przyda, więc do FF to pomarańczowi niech wejdą. może nabiorą pokory zarozumialcy 
avatar
Eroll
8.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I czemu znowu Czarnowski na ławie? Kapitalnie grał z Resovią. 
whoviaan
8.02.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Nie piłAm nic.;)
Jastrzębie w formie, Sovia mimo 0:3 ciągle w grze, wszystko może się zdarzyć. Ja liczę na wygraną Jastrzębia i nie są to tylko marzenia a całkiem realny scenariusz; JW stać na
Czytaj całość
whoviaan
8.02.2014
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
We wtorek trzymam kciuki za 6. wygraną z rzędu ! ;)