Justyna Łukasik: Chcę się ciągle doskonalić

Atomówki wygrały w sobotę swoje ostatnie spotkanie w rundzie zasadniczej Orlen Ligi i z drugiego miejsca w tabeli przystąpią do walki w play-offach.

- Bardzo dobrze czujemy się po tej wygranej. Jesteśmy pozytywnie nastawione na nadchodzące pojedynki. Dzięki temu zwycięstwu z Legionovią nie będziemy musiały jechać na mecz aż do Muszyny, tylko najprawdopodobniej do Łodzi, gdzie zagramy przeciwko ekipie Budowlanych - oznajmiła zaraz po starciu z Siódemką SK bank Legionovią Justyna Łukasik.

Środkowa sopockiej drużyny miała w ostatnich spotkaniach trudne zadanie do wykonania, ponieważ zastąpiła na środku siatki kontuzjowaną Julię Szeluchinę i musiała szybko wejść w rytm meczowy, żeby jak najlepiej pomóc koleżankom na boisku. - Jestem młodą zawodniczką, więc zdarzają mi się błędy, ale pracuję nad tym. Chcę się ciągle doskonalić, żeby wyeliminować większość z nich. Szkoda, że dla Julii sezon już się skończył, a naprawdę trudno jest zastąpić tak dobrą siatkarkę jak ona. Wydaje mi się jednak, że z Zuzą Efimienko dobrze wykonujemy swoją pracę, bo obie zgarnęłyśmy ostatnio nagrody MVP - skwitowała z uśmiechem rozmówczyni.

Młoda środkowa jak na razie bardzo dobrze spisuje się zastępując kontuzjowaną koleżankę
Młoda środkowa jak na razie bardzo dobrze spisuje się zastępując kontuzjowaną koleżankę

Wynik sobotniego meczu zadecydował o tym, że to Atom Trefl Sopot przystąpi do kolejnej rundy rozgrywek z pozycji wicelidera. Klub z Trójmiasta będzie pomiędzy zespołami z Polic i z Wrocławia, które już na początku sezonu zgłaszały medalowe aspiracje. - Z tego co wiem, to teraz będziemy w dalszym ciągu drugie w tabeli zaraz za Chemikiem, a po nas będzie Impel. Jestem zadowolona z takiego stanu rzeczy, ponieważ już przed startem rozgrywek było wiadomo, że te drużyny będą biły się o najwyższe cele. Na szczęście udało nam się dołączyć do tych dwóch ekip, a wiadomo, że kibice oczekują od mistrzyń Polski, że będą zajmować czołowe miejsca - podsumowała siatkarka z Trójmiasta.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Podopieczne Teuna Buijsa niedługo zagrają również swój pierwszy mecz w Pucharze Polski. Oznacza to, że Atomówki ponownie będą miały dość napięty kalendarz i stosunkowo mało czasu, by odpowiednio przygotowywać się do kolejnych spotkań. - Terminarz to nie jest duży problem. Trener i cały sztab od rozpoczęcia sezonu odpowiednio nas przygotowują i oswajają ze świadomością ile spotkań będziemy grać i w jakich rozgrywkach, więc nie będzie to stanowiło dla nas większego kłopotu. Jedyną poważniejszą przeszkodą może być po prostu zwykłe zmęczenie - stwierdziła na koniec Justyna Łukasik.

Komentarze (0)