Dominik Witczak: Sezon niewykorzystanych szans
Puchar Polski jest tylko osłodą dla ZAKSY po niepowodzeniach w półfinale i meczu o brąz PlusLigi. Z pewnością na Opolszczyźnie liczyli na więcej.
- Jest niedosyt i to spory. Wygraliśmy Puchar Polski, ale mieliśmy również w planach zdobycie medalu mistrzostw kraju. Szkoda, że się tego celu nie udało zrealizować, bo nie wykorzystaliśmy dobrej sytuacji, w której byliśmy. W półfinale mieliśmy Resovię może nie na tacy, ale niemalże na kolanach, a potem przegraliśmy z nią trzy spotkania z rzędu, podobnie jak z Jastrzębiem. W walce o brąz dwa mecze na styku na wyjeździe przegrane. Byliśmy bardzo blisko i wejścia do finału, i zdobycia jakiegokolwiek medalu - przyznał po ostatnim meczu ligowych zmagań kędzierzyński atakujący Dominik Witczak.
Siatkarz powołany przez Stephana Antigę do szerokiego składu reprezentacja Polski w sobotę wchodził głównie na zagrywkę, a w niedzielę zmienił na boisku w pierwszej partii Grzegorza Boćka. Czwartą i ostatnią potyczkę z jastrzębianami zakończył z 11 punktami na koncie (9 pkt. - atak, 2 pkt. - asy serwisowe).
- Powiem tak, chwila wolnego jest. Trzeba korzystać z każdego nadarzającego się momentu na odpoczynek i pobyt z rodziną. Na pewno przerwa, nawet krótka, od siatkówki każdemu się przyda - przyznał trzydziestojednoletni zawodnik.
Dobrą wiadomością dla kibiców z Kędzierzyna może być fakt, że popularny "Pinio" przedłuży umowę ze swoim obecnym pracodawcą.
- Jeżeli nic się od soboty nie zmieniło, bo wtedy ustaliłem wszystkie warunki, to podpiszę nowy kontrakt i na kolejne dwa lata zostaję w Kędzierzynie - zakończył Witczak.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel (mecz nr 4): oceny SportoweFakty.pl
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!