Dominik Witczak: Sezon niewykorzystanych szans

Puchar Polski jest tylko osłodą dla ZAKSY po niepowodzeniach w półfinale i meczu o brąz PlusLigi. Z pewnością na Opolszczyźnie liczyli na więcej.

Michał Biegun
Michał Biegun

- Jest niedosyt i to spory. Wygraliśmy Puchar Polski, ale mieliśmy również w planach zdobycie medalu mistrzostw kraju. Szkoda, że się tego celu nie udało zrealizować, bo nie wykorzystaliśmy dobrej sytuacji, w której byliśmy. W półfinale mieliśmy Resovię może nie na tacy, ale niemalże na kolanach, a potem przegraliśmy z nią trzy spotkania z rzędu, podobnie jak z Jastrzębiem. W walce o brąz dwa mecze na styku na wyjeździe przegrane. Byliśmy bardzo blisko i wejścia do finału, i zdobycia jakiegokolwiek medalu - przyznał po ostatnim meczu ligowych zmagań kędzierzyński atakujący Dominik Witczak.

Siatkarz powołany przez Stephana Antigę do szerokiego składu reprezentacja Polski w sobotę wchodził głównie na zagrywkę, a w niedzielę zmienił na boisku w pierwszej partii Grzegorza Boćka. Czwartą i ostatnią potyczkę z jastrzębianami zakończył z 11 punktami na koncie (9 pkt. - atak, 2 pkt. - asy serwisowe).

Po dwóch porażkach z Jastrzębskim Węglem nadzieje na brązowy medal i udział w Lidze Mistrzów odżyły na Opolszczyźnie po wygranej trzeciego meczu po tie-breaku. Niestety niedziela nie była udanym dniem dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Na pewno nadzieje w zespole odżyły, bo wygraliśmy mecz, a kolejny mieliśmy u  siebie. Byliśmy już praktycznie pod ścianą, a wyszliśmy z tego obronną ręką. Niestety nie wykorzystaliśmy szansy, a mieliśmy apetyt, żeby wrócić do Jastrzębian na piąte spotkanie. Boisko na brutalnie zweryfikowało, a rywale zasłużyli na zwycięstwo, bo najzwyczajniej w świecie byli od nas lepsi - ocenił był siatkarz bełchatowskiej Skry.
O sile serwisu Witczaka parokrotnie przekonali się przyjmujący Jastrzębskiego Węgla O sile serwisu Witczaka parokrotnie przekonali się przyjmujący Jastrzębskiego Węgla
W ostatnim meczu o brąz, po dwóch przegranych partiach, największą szansę na wygraną gracze Sebastiana Świderskiego zaprzepaścili w trzeciej. Serwis Dicka Kooya pozwolił odrobić straty do pomarańczowych, jednak to było wszystko na co było stać tego dnia gospodarzy. - Szczególnie w trzecim secie mieliśmy swoje szanse, żeby przełamać Jastrzębie, ale tych decydujących piłek nie wykorzystaliśmy. Na pewno szkoda, bo w niedzielę nie zagraliśmy najlepszego meczu. Zbyt szybko uciekały nam punkty w połowie partii, no i potem nie mieliśmy szansy na odrobienie strat. Próbowaliśmy ryzykować na zagrywce, ale to wiązało się z dużą ilością błędów. Nawet przy naszych kontrach nie potrafiliśmy zdobyć punktu - skomentował grę zespołu siatkarz z Ostrowa Wielkopolskiego. Po ciężkim sezonie ligowym Dominik Witczak nie ma czasu na odpoczynek, gdyż już na początku maja czeka go zgrupowanie naszej narodowej reprezentacji.

- Powiem tak, chwila wolnego jest. Trzeba korzystać z każdego nadarzającego się momentu na odpoczynek i pobyt z rodziną. Na pewno przerwa, nawet krótka, od siatkówki każdemu się przyda - przyznał trzydziestojednoletni zawodnik.

Dobrą wiadomością dla kibiców z Kędzierzyna może być fakt, że popularny "Pinio" przedłuży umowę ze swoim obecnym pracodawcą.

- Jeżeli nic się od soboty nie zmieniło, bo wtedy ustaliłem wszystkie warunki, to podpiszę nowy kontrakt i na kolejne dwa lata zostaję w Kędzierzynie - zakończył Witczak.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel (mecz nr 4): oceny SportoweFakty.pl
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Czy Dominik Witczak podjął słuszną decyzję zostając w ZAKSIE?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×