W weekend drużyna z Siedlec zagrała dwa rożne spotkania. W pierwszym z nich podopieczni Sławomira Gerymskiego byli kompletnie bezradni. Goście z Wyszkowa byli lepsi od gospodarzy w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. W każdym z trzech setów, dominacja gości z Wyszkowa nie podlegała dyskusji.
- Trzeba przyznać, iż zespół z Wyszkowa zagrał w sobotę bardzo dobre spotkanie. W żadnym elemencie nie mogliśmy się im przeciwstawić, wygrali jak najbardziej zasłużenie. Jesteśmy młodym zespołem ale doświadczenie mamy. Podejrzewam, że jakikolwiek przeciwnik stanąłby na drodze Campera, to nie miałby szans - przyznał dla SportoweFakty.pl Radosław Zbierski.
[ad=rectangle]
W niedzielę KPS przeszedł jednak prawdziwą metamorfozę. Ekipa z Mazowsza zagrała świetne zawody, wykorzystując swój największy atut - mocną zagrywkę. - Zagraliśmy z chłodną głową, popełniliśmy mniej błędów. Staraliśmy się grać długo, gdyż jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu. To jest naszym atutem i musimy to wykorzystywać. Jak się okazało przyniosło to efekty i doprowadziliśmy do piątego spotkania - analizuje przyjmujący. - W sobotę w zagrywce popełnialiśmy bardzo dużo błędów, w drugim meczu było inaczej. Napsuliśmy rywalom sporo krwi, popsuliśmy im przyjęcie, u nas ten element z kolei poszedł do przodu i obraz gry się całkowicie zmienił - dodał 25-letni zawodnik.
Zespół z Siedlec z pewnością odczuwa już skutki długiego sezonu. Zawodnicy KPS-u zmagają się z mniejszymi lub większymi urazami. W środę w ostatnim spotkaniu tego sezonu, o zwycięstwie jednej bądź drugiej drużyny mogą decydować detale. - Jesteśmy w stanie wygrać w Wyszkowie. Udowodniliśmy to już w pierwszym finałowym spotkaniu. Wszystko jest w naszych rękach - zapewnia przyjmujący.
Do KPS-u Radosław Zbierski wypożyczony został z Jastrzębskiego Węgla. Jakie plany na nowy sezon ma sam zainteresowany? - O przyszłym sezonie jeszcze nie myślę, gdyż liga się dla mnie jeszcze nie skończyła. Co przyniesie los to zobaczymy. Mam nadzieję, że uda mi się dostać do PlusLigi, tak jak w poprzednim sezonie. Nie żałuje powrotu do Siedlec, gdyż nie miałem szans gry u trenera Lorenzo Bernarniego. Wiadomo, że grają u niego zawodnicy światowej klasy, dlatego ciężko było mi się przebić. Mam jednak nadzieję, że w przyszłym sezonie zagram w PlusLidze - kończy jeden z liderów zespołu z Siedlec.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!