El. ME 2015: Elżbieta Skowrońska: Staram się pomagać nie tylko grą
Wygrana 3:0 polskich siatkarek z Łotyszkami przybliżyła biało-czerwone do awansu na ME. - Dopóki nie wygramy trzech meczów, nic nie jest pewne - przestrzega jednak Elżbieta Skowrońska.
Sebastian Nowak
W piątek w Bydgoszczy rozpoczął się drugi turniej eliminacyjny do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Biało-czerwone na początku zmierzyły się z najsłabszą w grupie reprezentacją Łotwy i bez problemu odniosły zwycięstwo, wysoko wygrywając w trzech setach do 12, 15 i 11. Plan zespołu Piotra Makowskiego został więc zrealizowany w 100%. - Po prostu chciałyśmy ten mecz wygrać jak najszybciej za trzy punkty. Grałyśmy trochę późno, w sobotę gramy wcześniej i chciałyśmy utrzymać jak najwięcej sił, żeby niepotrzebnie nie bawić się w wielkie granie, ale też nie odpuścić w tych ważnych momentach. To się udało i z tego się cieszymy - powiedziała po meczu Elżbieta Skowrońska.Polskie siatkarki umocniły się po tym spotkaniu na prowadzeniu w grupie B, a pomogły im w tym Szwajcarki, które pokonały w piątek Ukrainki 3:1. Chociaż awans do przyszłorocznych mistrzostw jest już na wyciągnięcie ręki, to biało-czerwone studzą atmosferę. - Jestem daleka od tego, żeby mówić, że mamy coś pewnego. Dopóki nie wygramy trzech meczów, nic nie jest pewne. W sobotę czeka nas trudny mecz i będziemy chciały go wygrać. Na pewno jesteśmy w lepszej sytuacji, dzięki przegranej Ukrainek ze Szwajcarkami. Nasz zespół buduje się i potrzebuje zwycięstw. Każde zwycięstwo nas cieszy i nie będziemy patrzeć, czy jest już awans, czy jeszcze go nie ma - podkreśliła przyjmująca reprezentacji Polski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!