Reforma rozgrywek Ligi Światowej postawiła w tym sezonie Polskę, ale też Brazylię i Iran, w uprzywilejowanej sytuacji. Otóż, mając w grupie gospodarza turnieju finałowego z tej stawki do Final Six nie awansuje tylko jeden zespół, co automatycznie zwiększa szanse wszystkich kandydatów. W tym kontekście położenie Stanów Zjednoczonych, Rosji, Serbii i Bułgarii, walczących o zaledwie dwa miejsca premiowane awansem jest znacznie trudniejsze, a poszczególnym szkoleniowcom niełatwo jest zbalansować walkę o zadowalający wynik sportowy z przygotowaniami do najważniejszej imprezy sezonu, czyli polskich mistrzostw świata. [ad=rectangle]
Wracając jednak do rywalizacji w grupie A, miała ona być łatwiejsza nie tylko z uwagi na znalezienie się w niej gospodarza finałów. Niektórzy w roli dostarczyciela punktów chcieli widzieć ekipę Iranu, która co prawda wciąż jest drużyną na dorobku, ale przed startem tegorocznej "światówki" miała już na koncie kilka cennych zwycięstw. Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów na chwilę obecną najsłabszą ekipą w stawce okazał się być jednak kto inny... Brazylia, czyli najbardziej utytułowana siatkarska reprezentacja globu w XXI wieku, z 10 spotkań wygrała zaledwie 4. Jej sytuacja jest o tyle trudna, że do rozegrania ma już tylko dwa mecze - oba na wyjeździe przeciwko liderującym grupie Włochom, którzy w dodatku wystawić będą mogli swój najsilniejszy skład z rewelacyjnym Iwanem Zajcewem na czele.
Jeśli przez dwa tygodnie przerwy przed ostatnią kolejką spotkań Canarinhos dalej ciężko trenują to istnieje spora szansa, że pierwszy raz od 1998 roku nie znajdą się w rundzie finałowej Ligi Światowej. Niewątpliwie beneficjentami w tej sytuacji będą przechodzący kadrową zmianę pokoleń biało-czerwoni i zbierający cenne punkty do rankingu FIVB Irańczycy. Oba te zespoły do rozegrania mają wciąż cztery mecze (między sobą) i nawet przy dwóch zwycięstwach Brazylii we Włoszech mogą znaleźć się w tabeli wyżej od drużyny Bernardo Rezende. Ekipie Slobodana Kovaca do zapewnienia sobie awansu brakuje pięciu punktów, podopiecznym Stephane'a Antigi zaś siedmiu. O układaniu się nie ma oczywiście mowy, ale, co ciekawe, właśnie taki podział punktów w polsko-irańskiej rywalizacji jest jak najbardziej możliwy!
W skrajnym przypadku Polacy awansować mogą do Final Six nawet gdyby z Iranem nie wygrali ani razu, ale o takim rozwoju wypadków nikt oczywiście poważnie nie myśli. Nie zmienia to jednak faktu, że selekcjoner naszej reprezentacji za podjęte ryzyko związane z kadrową rotacją ma szansę zostać szybko wynagrodzonym i w lipcu pojechać na swój pierwszy w roli opiekuna zespołu turniej finałowy Ligi Światowej.
Antiga już zresztą sporo wygrał, tworząc ciekawą, niewątpliwie silną i wyrównaną kadrę, w której rywalizacja na każdej pozycji w kontekście zbliżających się mistrzostw świata zapowiada się pasjonująco. Trudno w tej chwili wskazać jednoznacznie pierwszą szóstkę reprezentacji, a jeśli urazów pozbędą się wszyscy brani pod uwagę przez selekcjonera zawodnicy sztab szkoleniowy może mieć olbrzymi problem ze wskazaniem ostatecznej kadry na mundial. Czy ewentualny wyjazd Polaków do Florencji pomoże w ostatecznym wyborze, czy raczej przyprawi Antigę o jeszcze większy ból głowy?
Marcin Olczyk
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)