Mielibyśmy ogromny problem z wygraniem tego meczu - komentarze po spotkaniu Wisła Kraków - Budowlani Toruń

W sobotni wieczór Budowlane Toruń pokonały Wisłę Kraków 3:1. Przez trzy sety młode krakowiaki toczyły jednak wyrównany bój z faworyzowanymi rywalkami i gdyby nie kontuzja, jakiej doznała Kinga Hatala, to mogłyby pokusić się o sprawianie niespodzianki. Przyznaje to nawet trener Budowlanych - Ewa Openchowska.

Ewa Openchowska (trener Budowlanych Toruń): Mamy sporo problemów. W sobotę mieliśmy szczęście, że środkowa Wisły doznała kontuzji, bo gdyby nie to, mielibyśmy ogromny problem z wygraniem tego meczu. Ewidentnie mamy jakiś regres formy. Kontuzjowana jest Michalina Liss, ale przede wszystkim robimy bardzo dużo błędów własnych. Szczęśliwe wygraliśmy zarówno poprzedni mecz, jak i z Wisłą i to jest najważniejsze. Z trenerskiego punktu widzenia czeka nas jednak sporo pracy w tym tygodniu. O moim zespole nie mogę powiedzieć wiele pozytywnego, ale o naszych przeciwniczkach mogę się wypowiadać w samych superlatywach.

Lesław Kędryna (trener Wisły Kraków): To był kolejny mecz, który mogliśmy wygrać. Nie wiem, jak skończyłoby się to spotkanie, gdyby Kinga Hatala dograła do końca. Jeśli się pozbieramy, to spokojnie możemy grać i wygrywać. Szkoda tylko, że uraz Kingi to kolejna kontuzja w naszym zespole. Paulina Opalińska być może zagra już za tydzień, ale teraz nie wiemy, co będzie z naszą środkową. Moje zawodniczki nie grały źle, ale w tym stanie ciężko jest im pewne rzeczy przeskoczyć. Na ławce praktycznie nie mamy zmienniczek. Myślę jednak, że w sumie nie idzie nam źle w tym sezonie, choć żałuję, bo mecz z toruniankami był do wygrania. W Mysłowicach też mielibyśmy szansę, gdyby Paulina była z nami. Teraz musimy się przede wszystkim wyleczyć, bo nad głowami dziewczyn czuwają świetni psycholodzy, którzy z nami współpracują.

Komentarze (0)