Poważne problemy zdrowotne kadry juniorów

Z powodu kilku kontuzji Jacek Nawrocki nie mógł zabrać na juniorskie mistrzostwa Europy najsilniejszego składu. - Trochę nad tym ubolewam - przyznaje szkoleniowiec reprezentacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Na samym początku przygotowań z powodu kontuzji zgrupowanie kadry juniorów opuścili Artur Szalpuk, Bartłomiej Lemański i Piotr Badura, którzy mieli stanowić o sile drużyny narodowej. Dwaj ostatni występują na środku siatki i właśnie z obsadą tej pozycji Jacek Nawrocki ma największy ból głowy. - Na środku mieliśmy duży kłopot, bo z powodu kontuzji wypadł nam Bartek, w zasadzie od początku Piotrek, to byli podstawowi środkowi. Wypadł w ostatniej chwili także Marcin Kania, który z powodu mononukleozy znalazł się w szpitalu. Duży pech, jeśli chodzi o tę pozycję - przyznaje szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Nie najlepiej przedstawia się sytuacja na innych pozycjach, zwłaszcza jeśli chodzi o obsadę skrzydłowych. - Przede wszystkim brakuje Artura Szalpuka, który w zasadzie od początku borykał się z kontuzją mięśni brzucha. Nie ma także Janka Fornala, który jak najbardziej zasłużył na te mistrzostwa, ale konieczności zdrowotne i te manewry zadecydowały o tym, że ostatecznie z nami nie pojechał - zaznacza trener.

Opiekun musiał więc sięgnąć po alternatywne rozwiązania, jak np. "przestawienie" siatkarzy na inne niż nominalne pozycje. Tak stało się z Jakubem Zabłockim, który zagra na przyjęciu. - To nominalny libero - przypomina Nawrocki. Po przekątnej z rozgrywającym występować będzie Bartosz Bućko, choć niewykluczone, że w razie konieczności zajmie inne miejsce na boisku. - To atakujący, ale też testowaliśmy go na przyjęciu - zdradza szkoleniowiec.

Ostatecznie w autokar do Brna wsiedli Kamil Droszyński i Krzysztof Bieńkowski, choć nie należy zapominać o Marcinie Komendzie. - To też zawodnik, który zasługiwał na to, by tu być. Rywalizacja na rozegraniu była bardzo zacięta - podkreśla selekcjoner.

W ostatniej chwili, na ostatnim treningu w Wałbrzychu, urazu nabawił się Jakub Kochanowski. - Jak na ironię losu, kiedy odpadło nam już trzech środkowych, to właśnie zawodnika na tej pozycji dotknęła kontuzja - mówi Nawrocki. - Można powiedzieć, że to syndrom ostatniego treningu, bo zupełnie przypadkowo podkręcił nogę - informuje opiekun. Środkowy na pewno nie wystąpi w pierwszym spotkaniu polskiej reprezentacji, przeciwko Słowenii.

Z Brna,
Piotr Dobrowolski

Komentarze (0)