- Zagraliśmy dziś przeciętny mecz. Popełniliśmy sporo błędów, ale to normalne na początku rozgrywek. Wciąż szukamy właściwego rytmu gry. Bartman powrócił na plac gry, bo musi wiedzieć, że mu ufam. Jestem przekonany, że on potrafi grać lepiej. Dużo lepiej. A my potrzebujemy całej drużyny. Cieszę się z postawy Gierczyńskiego, który zawsze jest gotowy, by wejść i pomóc drużynie - przyznał po swoim pierwszym meczu w PlusLidze Roberto Piazza, nowy szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
Potyczka z BBTS-em Bielsko-Biała nie była udana dla Zbigniewa Bartmana, który zdobył zaledwie sześć punktów, notując 22% skuteczność w ataku (4/18). Nie lepiej radził sobie kapitan jastrzębian Michał Łasko. Były reprezentant Włoch na swoim koncie zapisał 10 oczek, kończąc 9 ataków na 23, dorzucając do tego jeden punktowy blok. - My jesteśmy bardziej zadowoleni z wyniku, niż z naszej gry. Dobrze, że zdobyliśmy trzy punkty, bo wiadomo, że pierwsze mecze bywają niebezpieczne. Mamy jeszcze nad czym pracować - ocenił atakujący Pomarańczowych.
[ad=rectangle]
Najlepiej punktującym graczem jastrzębian był niemiecki przyjmujący Denis Kaliberda (11 pkt.), ale statuetka MVP powędrowała w ręce Patryka Czarnowskiego. Polski środkowy zapisał na swoim koncie 4 oczka zdobyte blokiem oraz 7 atakiem.
Mecz w Jastrzębiu-Zdroju był debiutem na ławce trenerskiej dla Piotra Gruszki, który po zakończeniu zawodniczej kariery został szkoleniowcem ekipy z Bielska-Białej. Pierwsze spotkanie nie zakończyło się dla jego zespołu korzystnie, a jego podopieczni jedynie w pierwszej odsłonie potrafili nawiązać wyrównaną walkę z gospodarzami. - Nie potrafiliśmy wykorzystać szans, które dawał nam Jastrzębski Węgiel. To trochę uwiera w ocenie tego meczu. Pierwszy set? Byliśmy dobrze przygotowani taktycznie pod grę rywali i wykorzystywaliśmy to. Brakło nam jednak trochę charakteru i agresji w grze. Zaczęliśmy pierwszy mecz w lidze od gry z bardzo dobrym zespołem. Trzeba wyciągnąć wnioski, i lecimy dalej. Teraz czeka nas mecz z kolejnym mocnym zespołem, Asseco Resovią Rzeszów, ale to już jest inna sprawa. Siatkarsko możemy być słabsi od tych zespołów, ale nie może nam zabraknąć charakteru. A myślę, że dzisiaj tak się właśnie stało - powiedział opiekun ekipy z Podbeskidzia.
W barwach BBTS-u najlepiej punktowali Jose Luis Gonzalez (8 pkt.) oraz Wojciech Ferens (7 pkt.). Trener Gruszka wciąż szukał optymalnego zestawienia swojego zespołu często rotując swoimi rozgrywającymi. Na Śląsku okazję do gry mieli zarówno Bartłomiej Neroj, jak i Grzegorz Pilarz, pełniący obowiązki kapitana. - Najgorsze jest to, tak naprawdę nie podjęliśmy walki w tym meczu. Oprócz pierwszego seta, w którym jeszcze próbowaliśmy walczyć, to potem nasza gra coraz bardziej pikowała w dół i wyglądała coraz gorzej. Ale głowy do góry, to dopiero pierwsza kolejka. Liga jest długa. Jestem przekonany, że mamy silny zespół, duży potencjał i jeszcze w tej lidze pokażemy to, co potrafimy - przyznał rozgrywający, który w poprzednim sezonie występował w kędzierzyńskiej ZAKSIE.