Terminarz rozgrywek z pewnością nie rozpieszcza podopiecznych trenera Gheorghe Cretu. W pierwszej kolejce Miedziowi z Lubina podejmowali Asseco Resovię, która w tym sezonie chce odzyskać mistrzowski tytuł. Zderzenie z PlusLigą okazało się dla beniaminka bardzo trudne, gdyż rywale byli lepsi od Cuprum praktycznie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Na dodatek drużyna Andrzeja Kowala wystąpiła bez Krzysztofa Ignaczaka, Piotra Nowakowskiego oraz Fabiana Drzyzgi, którzy będą pauzować jeszcze kilkanaście dni.
[ad=rectangle]
Już w drugiej kolejce beniaminka czeka jeszcze trudniejsze zadanie. W piątek do Lubina przyjedzie PGE Skra, która nowy sezon rozpoczęła z wysokiego C. Najpierw podopieczni trenera Miguela Falasci bez większych problemów pokonali w Sosnowcu MKS Banimex Będzin. W środę natomiast po raz drugi w historii mistrz Polski z Bełchatowa sięgnął po Superpuchar, pokonując w poznańskiej Arenie ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Najlepszym graczem spotkania został przyjmujący Facundo Conte, który rozegrał świetne zawody.
- Każda wygrana w jakichkolwiek rozgrywkach - czy to w Pucharze Polski, czy w Superpucharze - cieszy zawodników, bo dowartościowuje naszą pracę i pokazuje, że ona ma sens. Jestem przekonany, że tak samo jak my, tak samo zawodnicy ZAKSY podeszli do tego meczu z pełnym zaangażowaniem i chęcią zwycięstwa - tłumaczył po spotkaniu kapitan Mariusz Wlazły.
Zawodnicy z Lubina po spotkaniu z Resovią muszą wyciągnąć wiele wniosków, jeśli chcą przeciwstawić się rozpędzonej Skrze Bełchatów. W debiucie na parkietach PlusLigi, kilku graczy beniaminka niespodziewanie nie wytrzymało... presji. Jest to dziwne tym bardziej, iż w szeregach Miedziowych możemy znaleźć wielu siatkarzy, którzy w swojej karierze nie z jednego pieca chleb jedli. Słabsze spotkanie rozegrał między innymi atakujący Marcel Gromadowski, który w piątkowym meczu musi zaprezentować się o wiele lepiej. Na dodatek w drużynie z Lubina szwankowało zgranie. Grzegorz Łomacz wielokrotnie wystawiał niedokładne piłki kolegom, którzy najczęściej popełniali wówczas błędy własne. Dużo większe możliwości ma również Jeroen Trommel, który w poniedziałek dobre momenty przeplatał z tymi gorszymi.
Takich problemów z pewnością nie mają podopieczni trenera Miguela Falasci, którzy będą zdecydowanym faworytem spotkania w Lubinie. Każdy inny wynik niż zwycięstwo Skry Bełchatów, będzie odbierane w kategorii dużej niespodzianki. - Po takim meczu, jak ten z ZAKSĄ i po zdobyciu Superpucharu, aż chce się pracować dalej. Zwycięstwa na pewno budują i to cieszy - analizuje Karol Kłos, który wrócił do zespołu po kilku dniach przerwy. Czy siatkarze Cuprum będą w stanie sprawić niespodziankę? Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 18 w nowoczesnej hali w Lubinie.
Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów [b]/ piątek, 10.10.2014 r., godz. 18:00
[/b]