Beniaminek w końcu się przełamał - relacja z meczu MKS Banimex Będzin - AZS Częstochowa
W trzecim meczu we własnej hali MKS Banimex Będzin w końcu odniósł zwycięstwo. Podopieczni Damiana Dacewicza potrzebowali czterech setów, by pokonać AZS Częstochowa.
Siatkarze MKS-u nie zamierzali się jednak poddawać. W każdej akcji trzeciej partii udowadniali, że chcą ten mecz wygrać (7:8). Świetne zagrywki Mariusza Gacy sprawiły, że tuż po przerwie technicznej udało się im wyjść prowadzenie (11:8). Na dodatek, Miłosz Hebda coraz częściej mijał blok częstochowian (16:14). Goście popełniali za to więcej błędów w ataku, nie funkcjonowała nawet gra środkiem, która do tej pory była atutem Akademików (19:16). W końcówce seta przyjezdni wzięli się za odrabianie strat, ale przy stanie (22:20) Sebastianowi Wardzie udało się zablokować Michała Kaczyńskiego. Ta akcja zadecydowała o losach seta, gospodarze wygrali odsłonę do 22.
Podbudowani zdobyciem pierwszego ligowego punktu będzinianie z impetem weszli w kolejną partię. Po bloku na Michale Kaczyńskim prowadzili już trzema "oczkami" (5:2). Mimo nieporozumień w ekipie MKS-u Tygrysom udało się utrzymać przewagę na przerwie technicznej (8:6). Wznowienie gry przyniosło kolejne efektowne i efektywne ataki Miłosza Hebdy (16:10). Przyjmujący kończył akcję nawet z beznadziejnych piłek. Tymczasem przyjezdni mylili się w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (20:12). W końcówce również zawodnicy MKS-u nie uniknęli błędów i stracili cztery punkty z rzędu. Mimo tego wygrali seta (25:18) i cały mecz.
MKS Banimex Będzin - AZS Częstochowa 3:1 (25:22, 14:25, 25:22, 25:18)
MVP: Miłosz Hebda
MKS Banimex Będzin: Hebda, Sarnecki, Pawliński, Gaca, Oczko, Hunek, Milczarek (libero) oraz Kowalski, Warda, Żuk
AZS Częstochowa: Udrys, De Amo, Szymura, Kaczyński, Janeczek, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Napiórkowski, Buczek