Świąteczne odśnieżanie wydarzeń roku: Problemy Orlen Ligi, czyli kiedy ilość nie idzie w parze z jakością
Choć Orlen Liga tak jak każde zawody sportowe ma swoje wady i zalety, po zmianach systemu rozgrywek to mankamenty walki o mistrzostwo Polski zaczynają wysuwać się na pierwszy plan.
Jednak wraz z rozstrzygnięciem mistrzostw Polski zakończył się pewien etap w kobiecych rozgrywkach. Liczbę rywalizujących drużyn zwiększono do 12, a wraz z tym przyszło również "zamknięcie" ligi. Poza zmianami organizacyjnymi w większości klubów doszło do rewolucji pod względem kadrowym i rozbicia dobrze funkcjonujących zespołów. Jak dotąd, powyższe zmiany przyniosły więcej pytań i problemów niż korzyści.
Czy na pewno większa znaczy lepsza?
Gdy już na początku zeszłorocznych rozgrywek otwarcie zapowiadano zwiększenie oraz zamknięcie Orlen Ligi, ludzie zainteresowani żeńską siatkówką podzielili się na dwa obozy – zwolenników oraz przeciwników zmian, jednak jednogłośnie uważano, że coś musi się ruszyć z żeńską ekstraklasą. 10 czerwca zapowiedzi stały się faktem. Oficjalnie zaakceptowano decyzję Rady Nadzorczej Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej o zmianach systemu rozgrywek Orlen Ligi. - Niektórzy twierdzą, że stworzy to szansę dla młodych polskich siatkarek i dzięki temu odważniejsze stawianie na takie zawodniczki, przynajmniej taki jest ponoć zamysł. Przy tym rozwiązaniu presja wyniku zniknie w przypadku co najmniej połowy drużyn i to jest jakiś argument, natomiast pod względem sportowym... Nie wiem, czy ktoś z obecnych w tej sali byłby za takim wariantem.Jesteśmy przecież przyzwyczajeni do rywalizacji i związanego z nią smaczku emocji. Trudno powiedzieć - mówił przed wprowadzeniem zmian ówczesny szkoleniowiec Zagłębianek - Waldemar Kawka.Wówczas obawy dotyczące poziomu sportowego tyczyły się m.in. dwóch beniaminków. Jednak to nie zespoły debiutujące - KSZO Ostrowiec SA i Developres SkyRes Rzeszów, a drużyny grające od lat w najwyższej klasie klubowych rozgrywek dotychczas zawodzą. Zarówno podopieczne Dariusza Parkitnego, jak i Marcina Wojtowicza nie mają na swoim koncie niespodziewanego zwycięstwa ze zdecydowanym faworytem, natomiast charakteryzują się nieprzeciętną wolą walki i sercem na boisku. Nie każda z dwunastu ekip może pochwalić się tego typu pozytywami. Obecnie poza czołówką - Chemikiem Police, Polskim Cukrem Muszynianka Muszyna oraz PGE Atomem Trefl Sopot, można zaobserwować ogromne zróżnicowanie pod względem prezentowanego poziomu sportowego. Często właśnie spotkania drużyn z dołu tabeli są bardziej emocjonujące, a pozostałe starcia tracą na wartości, co ujmuje blasku polskiej ekstraklasie.
Podobnie niekorzystny obrót spraw dotyczy celu nadrzędnego zmiany systemu rozgrywek. Podczas gdy prym w dalszym ciągu wiodą doświadczone siatkarki, młodość coraz rzadziej dostaje możliwość gry. Ogrywanie poprzez treningi nie zawsze przynosi zakładane efekty. Szczególnie w lidze, w której zwiększona częstotliwość meczów skutkuje krótszym przygotowaniem do spotkań. W takim wypadku nasuwa się pytanie: czy rzeczywiście Orlen Liga ma taki potencjał i ilość przejdzie w jakość i za parę lat polska siatkówka będzie mogła szczycić się plejadą siatkarek, prezentujących wysoki poziom? Może lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie szkolenia młodzieży Młodej Orlen Lidze, a szansę do gry dać tylko najsilniejszym, najlepiej rokującym?