Pogrom na zakończenie fazy zasadniczej - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - BBTS Bielsko-Biała

Niewiele ponad godzinę zajęło kędzierzynianom pokonanie 3:0 zespołu prowadzonego przez Piotra Gruszkę. Obaj szkoleniowcy dali szansę występu wszystkim swoim zawodnikom.

Pierwsze akcje spotkania należały do duetu Dominik Witczak - Dick Kooy. Atakujący ZAKSY nękał rywali mocnymi zagrywkami, zaś Holender bezlitośnie wykorzystywał nadarzające się po nich okazje do kontry. Udane akcje tej pary błyskawicznie wyprowadziły kędzierzynian na prowadzenie 6:2. Nie mieli oni żadnych problemów z utrzymywaniem wywalczonej przewagi, ponieważ skrzydłowi BBTS-u prezentowali totalną niemoc w ofensywie. Najsłabiej radził sobie ich atakujący Jose Luis Gonzalez , którego większość prób kończyła swój lot poza boiskiem bądź na bloku przeciwników. Jego vis a vis, Witczak, zakończył natomiast pierwszą partię z dorobkiem aż 8 punktów, z czego 4 zdobył atakiem (80 proc. skuteczności), 3 blokiem i 1 zagrywką. Tak znakomita postawa bombardiera gospodarzy pozwoliła im łatwo zwyciężyć 25:17. 
[ad=rectangle]
Rozbici bielszczanie weszli w kolejną odsłonę podobnie słabo jak w pierwszą. Tym razem taki obrót wypadków był przede wszystkim zasługą Kooy'a, który wykonywał świetną robotę w polu serwisowym. Identycznie jak kilkanaście minut wcześniej, ZAKSA wypracowała sobie cztery "oczka" zaliczki (7:3), co następnie pozwoliło jej kontrolować bieg wydarzeń aż do samego końca drugiego seta. Goście kompletnie gubili się pod presją, nie radząc sobie w żadnym z elementów. Ich słabe przyjęcie oraz bardzo czytelna gra rozgrywającego Bartłomieja Neroja była wodą na młyn dla rozpędzonej ekipy z Kędzierzyna-Koźla. Po udanych pojedynczych blokach Krzysztofa Rejno na Bartoszu Buniaku i Wojciechu Sobali Trójkolorowi wygrywali już 15:6, by kilka minut później przypieczętować swoje zwycięstwo 25:15. Przyjezdnym ani trochę nie pomogła zmiana systemu gry na trzech przyjmujących.

Dwie pewnie wygrane partie sprawiły, że trener gospodarzy Sebastian Świderski od pierwszej piłki trzeciego seta posłał w bój wielu rezerwowych. W wyjściowej szóstce rozpoczęli go Nimir Abdel-Aziz , Kay van Dijk oraz Krzysztof Zapłacki. Po dokonaniu tak znaczącej ilości roszad gra zespołu z Opolszczyzny nieco straciła na płynności. Miejscowi nie napierali już tak mocno zagrywką, przez co zawodnicy BBTS-u zaczęli sobie poczynać nieco śmielej w ofensywie. Przebudził się przede wszystkim Wojciech Ferens, a niezbędny spokój w poczynania swojej drużyny wprowadził również doświadczony rozgrywający Grzegorz Pilarz. Wyrównana walka, praktycznie punkt za punkt, trwała do stanu 18:17 dla ZAKSY. Wówczas to kędzierzynianie zanotowali wspaniałą passę w obronie i bloku. Kiedy para Zapłacki - Wojciech Kaźmierczak sprzedała bielszczanom trzy "czapy" z rzędu (dwie na Ferensie i jedną na Kapelusie), stało się jasne, że trzy punkty pozostaną w Kędzierzynie-Koźlu. Mecz zakończył się po udanym ataku van Dijka.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:17, 25:15, 25:19)

ZAKSA: Witczak, Rejno, Zagumny, Loh, Wiśniewski, Kooy, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Zapłacki, Van Dijk, Ruciak, Kaźmierczak

BBTS: Ferens, Neroj, Gonzalez, Buniak, Sobala, Kapelus, Dębiec (libero) oraz Polański, Błoński, Pilarz Czauderna (libero)

MVP: Dominik Witczak (ZAKSA)

Komentarze (0)