Tomasz Wasilkowski przed fazą play-off: Mamy swoje ambicje

Dąbrowski MKS czeka wymagające starcie w ćwierćfinale zmagań Orlen Ligi z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. - Zapowiada się ciekawe widowisko - uznał drugi szkoleniowiec Zagłębianek.

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza wykorzystał dłuższą przerwę w lidze na solidne przygotowania do rundy play-off. Dąbrowianki rozegrały dwa zamknięte sparingi z SK bank Legionovią Legionowo, z czego pierwszy mecz był typową rywalizacją dwóch drużyn, natomiast drugie spotkanie poświęcono na szlifowanie ustalonych elementów taktycznych i określonych zagrań. 
[ad=rectangle]

Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować zagłębiowski zespół do starć z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna (pierwsze z nich odbędzie się w dąbrowskiej hali "Centrum" w środę 18 marca). - Muszynianka to zespół, który dobrze blokuje, a my jesteśmy zespołem, który ma jeszcze ogromne rezerwy w ataku. Oczywiście można powiedzieć, że wszystko zależy od przyjęcia, czy będziemy je mieli, lecz w mojej ocenie nasza skuteczność w ataku może okazać się decydująca. Jeżeli będziemy atakować przed siebie, to w konfrontacji z Muszyną może nie przynieść to rezultatu - przekonywał w rozmowie z oficjalnym portalem klubu drugi trener zespołu, Tomasz Wasilkowski.

Ekipa z Dębowego Miasta dwukrotnie uległa w tym sezonie podopiecznym Bogdana Serwińskiego, aczkolwiek uraz Sylwii Wojcieskiej, wykluczający jedną z najlepszych środkowych Orlen Ligi z gry do końca sezonu, nie pozwala bez zastanowienia stawiać Mineralnych na pozycji faworyta konfrontacji. - Strata Sylwii Wojcieskiej to duże osłabienie. Przez ostatnie dwa sezony Sylwia prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza w bloku. Myślę, że z nią w składzie drużyna nabrała bardzo dużej pewności, lecz zdaję sobie również sprawę, że trudne sytuacje mobilizują do jeszcze większego wysiłku, a Justyna Sosnowska zrobi wszystko, żeby nie dało się odczuć braku Sylwii. To bardzo ambitna zawodniczka. My również mamy swoje ambicje, więc zapowiada się ciekawe widowisko - stwierdził były członek sztabu szkoleniowego sopockiego Atomu.

Według Wasilkowskiego kontuzje i kłopoty zdrowotne siatkarek MKS-u, które mocno komplikowały sytuację kadrową zespołu w ciągu całej rundy zasadniczej ekstraklasy, już nie będą tak doskwierały Juanowi Manuelowi Serramalerze. - Problemy, które pojawiły się pod koniec rundy zasadniczej, powolutku ustępują. Myślę, że w naszym przypadku jest to bardzo ważne, aby mieć do dyspozycji wszystkie zawodniczki. Kaciaryna, Tamara, Asia czy Natalia czują się już dobrze, to twarde, ambitne dziewczyny, więc cokolwiek by się nie działo, będą gotowe do gry - zapowiedział.

Komentarze (0)