Zgodnie z planem - podsumowanie IX kolejki PlusLigi Kobiet

Ostatnia przed rundą rewanżową kolejka PlusLigi Kobiet nie zmieniła sytuacji w tabeli. Drużyny z pierwszych pięciu miejsc bez większych problemów pokonały swoich teoretycznie słabszych przeciwników. Na półmetku rozgrywek wydaje się, że o złoto zagrają BKS Aluprof i Muszynianka Fakro. Natomiast najsłabszą drużyną jest na razie Gedania Żukowo.

Michał Szwarc
Michał Szwarc

MKS Dąbrowa Górnicza - Impel Gwardia Wrocław 3:1 (25:15, 24:26, 25:21, 25:14)

Faworyzowane przed tym meczem zawodniczki z Dąbrowy odniosły pewne i zasłużone zwycięstwo. Wygrany przez zawodniczki gości set był zasługą rozkojarzenia gospodyń i popełnienia przez nich kilku prostych błędów, a nie jakiejś fenomenalnej gry siatkarek prowadzonych przez Rafała Błaszczyka . Podopieczne Waldemara Kawki przez cały mecz zagrały bardzo dobrze zagrywką, odrzuciły wrocławianki od siatki, przez co uniemożliwiły im granie swojej siatkówki. Po niedokładnym przyjęciu, spowodowanym tak dobrymi serwisami, siatkarki Gwardii Wrocław bardzo często nadziewały się na blok gospodyń. Do tego bardzo dobrze rozgrywała zawodniczka MKS-u Magdalena Śliwa , wybrana zresztą MVP spotkania, często gubiła blok Impelu, co pozwalało na spokojną grę jej zespołu w ataku.

MVP: Magdalena Śliwa


BKS Aluprof Bielsko Biała - Gedania Żukowo 3:0 (25:16, 25:17, 25:22)

W pierwotnym terminarzu PlusLigi Kobiet spotkanie to miało odbyć się w Żukowie, jednak na prośbę BKS-u mecz odbył się w Bielsku. Bielszczanki czeka bowiem 17 grudnia wyjazdowy mecz rewanżowy w Pucharze Konfederacji z Dinamem Pancevo i wielogodzinna podróż do Żukowa mogłaby wpłynąć na złą postawę bielszczanek w meczu pucharowym. Każde inne zwycięstwo niż 3:0 dla Aluprofu byłoby ogromną sensacją. Spotkał się przecież lider PlusLigi Kobiet z drużyną zamykającą tabelę. Pomimo poprawnej gry, szczególnie na początkach setów Gedania nie miała zbyt wielu atutów, żeby przeciwstawić się bardziej doświadczonej drużynie z Bielska. Nie pomogły nawet zmiany w wyjściowym składzie Gedanii, które tylko na chwilę zaskoczyły bielszczanki i ich trenera Igora Prielożnego . Zwycięstwo Aluprofu, który mecz rozpoczął w swoim najsilniejszym składzie, ani przez moment nie było zagrożone. Dzięki temu w drugim i trzecim secie na parkiecie na dłużej pojawiły się nominalne rezerwowe BKS-u.

MVP: Helena Horka


GCB Centrostal Bydgoszcz – Calisia Kalisz 3:0 (25:19, 25:19, 25:23)

W opinii trenera Calisii, Mariusza Pieczonki to pierwszy set rozstrzygnął o losach meczu. Przez większą jego część prowadzenie należało do zawodniczek gości, jednak zdecydowana postawa Centrostalu w końcówce sprawiła, że to gospodynie cieszyły się ze zwycięstwa. Podłamane porażką w tej partii kaliszanki przespały początek drugiego seta tracąc siedem punktów z rzędu i nie były już w stanie podjąć w nim walki. Trzeci set był wyrównany i kilka razy na prowadzenie wychodziły w nim siatkarki z Kalisza. Jednak i koniec tej partii należał do bydgoszczanek, które przypieczętowały swoje zwycięstwo za trzy punkty. W meczu tym obydwie drużyny popełniły sporą ilość błędów, jednak to siatkarki z Kalisza, które pomyliły się aż 18 razy, wróciły do domu bez ugrania nawet seta.

MVP: Joanna Kuligowska


PTPS Farmutil Piła - KPSK Stal Mielec 3:0 (25:9, 25:17, 25:16)

Był to mecz praktycznie bez historii. Jak jednostronnie przebiegało widowisko pokazują wyniki setów, w żadnym z nich zespołowi Stali Mielec nie udało się zdobyć nawet dwudziestu punktów, a wynik pierwszego seta, 25:9, nie wymaga dalszego komentarza. O tak zdecydowanym zwycięstwie pilanek zadecydowała ich znaczna przewaga w bloku i w ataku. Na domiar złego dla podopiecznych Wiesława Popika bardzo słabo wyglądało przyjęcie zagrywki przeciwnika, co uniemożliwiało jakąkolwiek kombinacyjną grę mielczanek. Tak zdecydowane, łatwe i szybkie zwycięstwo Farmutilu jest jednak małą niespodzianką. Co prawda pilanki coraz lepiej grają ostatnio w PlusLidze Kobiet i pną się w górę ligowej tabeli, to jednak powinny one odczuwać zmęczenie po przegranym dwa dni wcześniej meczu Ligi Mistrzyń z holenderskim Dela Martinus Amstelveen, co stwarzało teoretyczną szansę dla Stali Mielec na podjęcie wyrównanej walki…

MVP: Paulina Maj


Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - MKS Muszynianka Fakro Muszyna 0:3 (16:25, 20:25, 22:25)

Zwycięstwo Mistrzyń Polski było jak najbardziej zasłużone, chociaż ambicją, walecznością i wolą walki siatkarki AZS-u Białystok zasłużyły przynajmniej na wygranie jednej partii. Oprócz pierwszego seta podjęły bowiem wyrównaną walkę z faworyzowaną Muszynianką. O zwycięstwie drużyny Bogdana Serwińskiego zadecydowało jej większe doświadczenie, spokój i odporność psychiczna, zwłaszcza w końcówkach setów. Szczególną szansę na wygranie partii białostocczanki zmarnowały w drugim secie, kiedy to ze stanu 0:4, doprowadziły do wyniku 8:5. W spotkaniu tym Muszynianka zagrała o wiele lepiej w ataku, co miało duży wpływ na zwycięstwo w meczu, natomiast AZS po beznadziejnej grze w przyjęciu miał z atakiem bardzo duże problemy i popełniał wiele błędów.

MVP: Aleksandra Jagieło

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×