Ta wizja była w marzeniach i w planach - rozmowa z Piotrem Należytym, prezesem Lotosu Trefla Gdańsk

Lotos Trefl mocno się rozwija. Prezes gdańskiego klubu Piotr Należyty wyjaśnił jak wyglądają najważniejsze aspekty działań klubu, przyciągający na trybuny najliczniejszą frekwencję w całej lidze.

Michał Gałęzewski: Final Four Pucharu Polski odbędzie się w Ergo Arenie. Czy to najlepszy moment na pierwszy tytuł w historii Lotosu Trefla?

Piotr Należyty: Zobaczymy. Na pewno jesteśmy ogromnie zadowoleni i zaszczyceni. Współpraca z Grupą Lotos SA, miastem Gdańsk i innymi sponsorami układa się fantastycznie. Wielkie ukłony, że w momencie w którym udało nam się awansować do Final Four Pucharu Polski, miejscy włodarze zdecydowali się zorganizować to tak, by nasz zespół mógł grać u siebie i aby kibice mogli nas dopingować właśnie w Trójmieście. To pokazuje jak fantastycznie myślą o siatkówce włodarze Gdańska. Ja jestem z tego ogromnie zadowolony.
[ad=rectangle]
Kiedy pojawił się temat organizacji Final Four Pucharu Polski w Ergo Arenie i kto wyszedł z tą inicjatywą?

- Nawet tuż przed meczami półfinałowymi - chociaż nie kalkulowaliśmy - pojawiła się myśl, że w przypadku awansu idealnym rozwiązaniem byłoby rozegranie Final Four tutaj. Miasto Gdańsk wyprzedziło te ruchy. Jestem zadowolony z tego i w imieniu klubu dziękuję wszystkim osobom, które się do tego przyczyniły. Odpowiadając na pytanie - inicjatywa wyszła więc ze strony władz miasta Gdańska.

Rok temu o tej porze nikt chyba nie myślał o tym, że Lotos Trefl będzie miał szanse awansować do finału ligi, zorganizuje w Ergo Arenie Final Four Pucharu Polski, a na mecze domowe będzie chodziło ponad 10 tysięcy osób. Co się zmieniło w tym czasie?

- (śmiech) W marzeniach i w planach to wszystko było. Wielokrotnie podkreślałem, że podczas spotkań z przedstawicielami miasta, Grupy Lotos SA, czy też Trefla SA wszyscy mieli jasną wizję tego, gdzie chcą, by zmierzała gdańska siatkówka. Nie ukrywam, że nie spodziewaliśmy się tego, że te przeskoki nastąpią tak szybko. Duże ukłony dla zawodników i trenera Anastasiego za efekty, jakie mamy. Ich gra, praca działu marketingu oraz szeroka współpraca z miastem Gdańsk i sponsorami przyczyniły się do wzrostu frekwencji. Atmosfera na meczach jest coraz lepsza i bardzo się z tego cieszę. Będziemy to kontynuować w kolejnych miesiącach i latach. Ważne, że poczyniliśmy pierwsze kroki. Chcemy się rozwijać. Może w przyszłości zagramy w Lidze Mistrzów. To nasze plany i marzenia. Będziemy do nich dążyć.

Ten sezon znakomicie układa się dla Lotosu Trefla Gdańsk
Ten sezon znakomicie układa się dla Lotosu Trefla Gdańsk

Jesteście na tym etapie sezonu już w takim miejscu, które mogło być przed startem rozgrywek punktem docelowym. Jakie są więc plany na najbliższe miesiące?

- Nasze cele od początku sezonu są niezmienne. Chcemy, żeby zespół do każdego spotkania przystępował maksymalnie zaangażowany i wychodził na parkiet po to, by wygrać. Nie zawsze się to udaje, ale najważniejsze jest to poczucie, że zrobiło się wszystko, by zakończyć mecz zwycięstwem. Tak się często dzieje i wyniki nas cieszą. Oczywiście kalkulujemy i mamy świadomość, że mogą się przytrafić porażki. Nie można mieć o nie pretensji. Kibicujemy zespołowi, by zdobył medal w PlusLidze, czy też powalczył o zwycięstwo w Final Four Pucharu Polski. Wszyscy pracujemy w takim kierunku, by to osiągnąć. Każdy kolejny mecz jest dla nas kolejnym celem i tak będzie też w kolejnych sezonach.

Szerokim echem odbiła się wasza decyzja w sprawie przełożenia meczu półfinałowego z PGE Skrą Bełchatów...

- Zdecydowaliśmy się na przełożenie spotkania, które zaplanowane jest w Gdańsku w porozumieniu z klubem PGE Skra Bełchatów oraz z Profesjonalną Ligą Piłki Siatkowej SA. Mecz odbędzie się 4 kwietnia, by bełchatowianie mogli się przygotować jak najlepiej do Final Four Ligi Mistrzów. Wciąż czekamy na informację w sprawie godziny rozgrywania tego spotkania. Mam nadzieję, że termin będzie równie atrakcyjny dla kibiców, hala wypełni się po brzegi i będzie to fantastyczne widowisko.

Dzięki waszym wynikom, europejskie puchary są już pewne. Czy Lotos Trefl Gdańsk jest gotowy na podbój Europy?

- W kontekście Europy dopiero będziemy myśleli o przyszłym sezonie. Nie wiadomo jeszcze, w jakich europejskich pucharach będziemy rywalizować. Liga za niecałe dwa miesiące się kończy i będziemy się wówczas do tego przymierzali. Teraz organizacyjnie, sportowo i marketingowo przygotowujemy się do kluczowych spotkań w Final Four Pucharu Polski i w półfinałach PlusLigi. Później wrócimy do pracy nad przyszłością. Wszystko będziemy planowali tak, by nie było żadnych zaniedbań.

Wspomina pan o marketingu. Już teraz na kluczowe mecze Ergo Arena potrafi się wypełnić praktycznie do ostatnich miejsc. Czym jeszcze zaskoczycie gdańszczan?

- Nasz marketing wciąż się rozwija i cieszymy się, że ciężka praca w tym aspekcie przynosi efekty. Staramy się być blisko ludzi oraz sprawiać, by gdańszczanie dobrze czuli się na naszych spotkaniach oraz chcieli się utożsamiać z klubem i drużyną. Realizujemy kolejne pomysły i pracujemy nad tym, by na naszych meczach wciąż wiele się działo również poza boiskiem. Mamy nadzieję, że dalej będziemy pozytywnie zaskakiwali naszych fanów.

Czy progres wyników pomaga w rozmowach z innymi sponsorami?

- Cała otoczka i to, co się dzieje wokół klubu, pomaga. W marketingu sportowym wyniki sportowe, frekwencja i zainteresowanie to bardzo ważne argumenty. Po tym sezonie mamy silne podstawy - najwyższą frekwencję w PlusLidze. Już ponad dwa miliony kibiców obejrzało nasze spotkania za pośrednictwem telewizji. To wszystko powoduje, że warto inwestować w siatkówkę w Gdańsku. Ta dyscyplina to wartościowy kanał komunikacji. Reklamodawcy już teraz pojawiają się częściej, niż było to do tej pory. Dla nas najważniejsze jest wypełnianie kontraktów ze wszystkimi sponsorami i reklamodawcami, z którymi mamy umowy - szczególnie tymi tytularnymi. Oczywiście rozmawiamy i jesteśmy otwarci na współpracę z kolejnymi partnerami, którzy będą korzystali na rozwoju naszego produktu. Efektywność to podstawa dla partnerów biznesowych.

Mecze Lotosu Trefla Gdańsk przyciągają do Ergo Areny tysiące kibiców
Mecze Lotosu Trefla Gdańsk przyciągają do Ergo Areny tysiące kibiców

W Trójmieście jest bardzo dużo klubów sportowych. Z jednej strony uaktywniają mieszkańców, z drugiej walczą między sobą o sponsorów. Jak wygląda wasza współpraca?

- Jesteśmy bardzo otwarci i współpracujemy z każdym klubem. Jako Grupa Trefl ściśle działamy ze zdobywczyniami Pucharu Polski – PGE Atomem Trefl Sopot oraz z koszykarskim Treflem Sopot. Te kluby są nam najbliższe. Współpracujemy także z Wybrzeżem Gdańsk, Lechią Gdańsk i dla nas nie ma barier. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy funkcjonować w tym środowisku. Niektórzy mogą powiedzieć, że konkurujemy o kibica, ale bardzo chętnie wszystkich przyjmujemy na naszych meczach. Organizujemy wspólne akcje i to ważne, by być otwartym na każde ze środowisk. Otwieramy się na mieszkańców nie tylko Gdańska, ale i całego Trójmiasta i regionu.

Jak wygląda praca u podstaw w Lotosie Treflu?

- To dla nas niezwykle istotny aspekt. Ten - odkąd tu pracuję - funkcjonował w zakresie sportowym najlepiej. Mamy ponad 100 dzieci, które u nas trenują w różnych kategoriach wiekowych od mini siatkówki, po zespół Młodej Ligi. To szkolenie u nas jest krótkie, ze względu na to, że klub jest młody. Mniej więcej dwa lata temu pierwsi wychowankowie przeszli do seniorskiej siatkówki. W efekcie kilku z nich jest w wąskiej kadrze pierwszego zespołu. Niektórzy są wypożyczeni do klubów I ligi, jak Bartosz Pietruczuk, Karol Behrendt czy Bartłomiej Kluth. To dla nas niezwykle istotne. Mamy nadzieję, że już wkrótce przynajmniej jeden, a najlepiej kilku będzie stanowić o sile tego zespołu i grać w pierwszej szóstce. Cieszę się, że wychowankowie pojawiają się na parkietach. Najwięcej takich okazji miał Damian Schulz, który w zeszłym sezonie znakomicie zaprezentował się w Siedlcach. Pierwsza grupa chłopaków wkroczyła do seniorskiej siatkówki. Kolejni prezentują się w juniorskich zespołach bardzo dobrze i rokują na przyszłość. Mam nadzieję, że będą oni stanowili o sile naszego zespołu. To ważne, bo pomaga w tym, by lokalne środowisko identyfikowało się z klubem. Mam nadzieję, że w przyszłości tak będzie. Wyniki młodych zespołów są dla nas bardzo ważne. Wygraliśmy Młodą Ligę, zwyciężamy w różnych kategoriach juniorskich i ten fakt pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku.

Boom na siatkówkę z pewnością pomaga wam w tym, by młodzi garnęli się do tego sportu...

- Oczywiście, że tak. Sukces reprezentacji na mistrzostwach świata w Polsce zdecydowanie pomógł. Nie bez znaczenia były występy szczególnie Mateusza Miki, ale i Sebastiana Schwarza. Fantastyczna gra w kadrze pomaga, bo to dobro narodowe dla całej dyscypliny. Sukces reprezentacji pomaga w sukcesie każdemu z klubów. Pracujemy nad tym, by to wykorzystać. Pierwsze namacalne efekty już są. Frekwencja w hali jest ważnym elementem, pokazującym jak ważna jest siatkówka w tym regionie.

Źródło artykułu: