Russell Holmes: Wpisaliśmy się srebrnymi literami do historii polskiej siatkówki
Pomimo porażki w meczu finałowym środkowy Asseco Resovii Rzeszów, Russell Holmes jest dumny ze srebrnego medalu wywalczonego w turnieju finałowym Ligi Mistrzów w Berlinie.
Amerykanin był pod ogromnym wrażeniem występu Zenita Kazań w spotkaniu finałowym. Przyznał otwarcie, że rywale byli wyraźnie lepsi.
- Myślę, że wszyscy, którzy widzieli ten mecz, zauważyli, co zadecydowało o zwycięstwie. Trudno się gra, kiedy przyjęcie zagrywki nie utrzymuje się na stałym poziomie. Jednak z drugiej strony zawodnicy Zenita bardzo odrzucali nas zagrywką. Sam Leon w ciągu dwóch meczów popisał się 12 asami serwisowymi. Drużyna z Kazania zagrała świetnie i zasłużyła w pełni na zwycięstwo. Największym pozytywem z tego spotkania jest to, że walczyliśmy i nie poddawaliśmy się do samego końca - ocenił Russell Holmes.- Mimo tego przegranego finału srebro Ligi Mistrzów jest ogromnym sukcesem zarówno dla całej ekipy, jak i dla mnie osobiście. Ogromnie cieszyliśmy się już z tego, że wywalczyliśmy awans do turnieju finałowego, a pamiątka w postaci medalu to coś, z czego wszyscy będziemy dumni, bo wpisaliśmy się srebrnymi literami do historii polskiej siatkówki
- przyznał siatkarz Asseco Resovii.W tym sezonie praktycznie cała kadra zespołu z Rzeszowa jest dość wyrównana, dlatego Holmes cieszy się z każdej chwili spędzonej na boisku. - Nie mam za dużo okazji do grania w PlusLidze, więc każde moje wejście na boisko jest dla mnie bardzo ważne. Cieszę się, że w tak ważnych rozgrywkach jak Liga Mistrzów dostałem swoją szansę i mogłem pomóc zespołowi. Wtedy naprawdę czuje się radość, że jest się jego częścią - mówił Amerykanin.- Niezależnie od tego, z kim przyjdzie nam się zmierzyć, to my musimy na tle naszego rywala udowodnić, że jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce. W finale nie ma miejsca na kalkulację, trzeba będzie zaprezentować jak najlepszą siatkówkę ze swojej strony - zapowiadał Holmes.