Jochen Schoeps: Nie ma czasu na kalkulacje

Na polskich parkietach nadszedł czas najważniejszych rozstrzygnięć. W środę siatkarze Asseco Resovii Rzeszów rozpoczęli zmagania w finale ekstraklasy, natomiast w weekend powalczą o Puchar Polski.

Asseco Resovia Rzeszów w walce o tytuł mistrza Polski mierzy się z rewelacją sezonu, ekipą Lotosu Trefla Gdańsk. W pierwszym pojedynku finałowym lepsi okazali się srebrni medaliści z ubiegłego sezonu, którzy dzięki skutecznej postawie w polu serwisowym oraz eliminacji prostych błędów zwyciężyli w trzech odsłonach. [ad=rectangle]
- Udanie rozpoczęliśmy zmagania w finale. Przycisnęliśmy gdańszczan agresywną zagrywką, o czym najlepiej świadczy liczba punktów zdobyta przez nas tym właśnie elementem. Presja wytwarzana serwisem sprawiała, że rywale musieli ratować się wysokimi piłkami do skrzydeł. Stawiało to ich w niekorzystnej sytuacji. Dużą uwagę skupialiśmy również na wyeliminowaniu skutecznych ataków Troy'a oraz Miki, którzy nie zaprezentowali się, aż tak dobrze, jak w przeciągu całego sezonu - mówił po pierwszym pojedynku finałowym, Jochen Schoeps.

Jochen Schoeps
Jochen Schoeps

- W trzeciej odsłonie Lotos Trefl zmienił swoją taktykę. Na boisku pojawił się ich drugi rozgrywający, który w całkowicie inny sposób rozdzielał piłki. Dodatkowo rywale zaczęli znacznie lepiej serwować, poprawili grę obronną, wyprowadzali skuteczne kontry. Jednak udało nam się unormować grę na wysokim poziomie i dowieźć zwycięstwo do końca - kontynuował analizę spotkania niemiecki atakujący.

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów przed startem rywalizacji z żółto-czarnymi mieli sporo czasu na regenerację sił, gdyż awans do wielkiego finału zapewnili sobie już w marcu. Środowy pojedynek pokazał, że przerwa wpłynęła pozytywnie na ekipę prowadzoną przez Andrzeja Kowala. - Rzeczywiście za nami dość długa przerwa. W ciągu ostatnich dni każdy z zawodników pracował z uwagą nad swoją kondycją fizyczną oraz przygotowaniem technicznym, aby nie zgubić właściwego rytmu. Po inauguracyjnym meczu finału okazało się, że nie możemy narzekać na mniej napięty terminarz (śmiech) - żartował zdobywca 19 "oczek".

Drugi mecz finału PlusLigi zostanie rozegrany 24 kwietnia w Gdańsku. Po drodze siatkarzy z Podkarpacia czeka jednak jeszcze jedna wizyta w Trójmieście, bowiem w najbliższy weekend powalczą o zwycięstwo w Pucharze Polski. Ich półfinałowym rywalem będzie Jastrzębski Węgiel. - Jestem przekonany, że jastrzębianie okażą się jeszcze groźniejszym rywalem, niż to miało miejsce w półfinale PlusLigi. Wyjdą na parkiet z wielką chęcią rewanżu. W Pucharze Polski jeden mecz decyduje o awansie, co sprawia, że każda z ekip postawi wszystko na jedną kartę. Tu nie ma czasu na żadne kalkulacje. To jest powód, który gwarantuje kibicom turniej stojący na najwyższym siatkarskim poziomie - zakończył rozmowę Jochen Schoeps.

Źródło artykułu: