Falyn Fonoimoana: Żaden wynik nie jest przesądzony

PGE Atom Trefl Sopot, w meczach o finał Orlen Ligi, wyrównał stan rywalizacji wygrywając z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna.

Marta Kośmicka
Marta Kośmicka
Pierwszy mecz, rozgrywany w Ergo Arenie, zakończył się niespodziewanie szybko, a triumfatorkami okazały się przyjezdne. Muszynianka pomimo słabszego przyjęcia, rozgrywała udane zawody w ofensywie, a także blokowała dwukrotnie więcej od przeciwniczek.
- To spotkanie było dziwne. Tuż po nim trener powiedział, żebyśmy jak najszybciej powróciły do naszego stylu rozgrywania meczów. Nie mogłyśmy, po raz drugi, pozwolić im kontrolować, w takim stopniu sytuacji, na boisku. Obejrzałyśmy ponownie wideo, jeszcze raz odnowiłyśmy założenia taktycznie, wyczyściłyśmy nasze umysły i kolejny raz wyszłyśmy na parkiet - stwierdziła Falyn Fonoimoana, która w pierwszym spotkaniu dała krótką zmianę na boisku. Dla siatkarek Atomu Trefla był to powrót do ligowej rzeczywistości, po zdobyciu srebra w rozgrywkach  europejskich. - Puchar CEV to była dla nas bardzo długa rywalizacja, jednak wydaje mi się że nie miał on już żadnego znaczenia w tym spotkaniu. Po prostu źle przygotowałyśmy się psychicznie do tego pierwszego meczu. Jesteśmy cały czas dobrze dysponowane fizycznie, ale nasze umysły były gdzieś poza boiskiem. Muszyna rozegrała niesamowite spotkanie. Mogłyśmy tylko bić im brawo, jednak od razu chciałyśmy także podnieść swoje morale lepszą grą w kolejnej odsłonie. I tak też się stało - stwierdziła przyjmująca.
Amerykanka, która dołączyła do zespołu na koniec ubiegłego roku coraz częściej melduje się na boisku Amerykanka, która dołączyła do zespołu na koniec ubiegłego roku coraz częściej melduje się na boisku
Druga odsłona półfinałów, rozgrywana dzień po meczu inauguracyjnym, ukazała Atomówki już w dużo lepszym świetle. Podopieczne Lorenzo Micelliego odmieniły swój styl gry. Można stwierdzić, że drużyny zamieniły się miejscami. Tym razem to Atom przeważał na siatce, a także skutecznie zatrzymywał ataki przeciwniczek. - W drugim spotkaniu grałyśmy dużo bardziej agresywnie. W dużej mierze wróciłyśmy do swojej normalnej dyspozycji. Grałyśmy znacznie inteligentniejszą siatkówkę. Jeśli pozostaniemy już przy tym poziomie, to będziemy rozgrywać same zwycięskie mecze - kontynuowała wypowiedź 23-letnia Amerykanka, która w pełni ceni poziom wyszkolenia rywalek. - Żaden wynik nie jest przesądzony. Cały czas musimy walczyć o poszczególne punkciki, wygrać jeden set, a później kolejne. Krok po kroku dążyć do zwycięstwa.

Pochodząca ze Stanów Zjednoczonych zawodniczka do zespołu z Pomorza dołączyła pod koniec ubiegłego roku. Na początku jej wejścia na boisko były tylko epizodami, jednak teraz dostaje ona coraz więcej możliwości gry. Podczas drugiego meczu zanotowała 62 procent skuteczności ataku, a także zaprezentowała 55 procentowe pozytywne przyjęcie.

- Bardzo cieszę się z szansy jaką dał mi klub. Jestem także szczęśliwa, że z dnia na dzień trener także daje mi więcej możliwości pokazania się na boisku - powiedziała Fonoimoana, której pasuje styl gry jaki prezentuje cała drużyna. - W tym sezonie zespół Atomu pokazuje dużą chęć walki, a także pozostawia całe serce na parkiecie. Mamy także duże predyspozycje i możliwości do zwycięstw. Chcemy kontynuować tą passę, ale nie możemy zapominać, że do tych zwycięstw przyczyniła się w znacznej mierze nasza ciężka praca. Musimy w dalszym ciągu powtarzać ten system treningowy i przygotowawczy. Jeśli tak się stanie, to mamy szanse spotkać się z Chemikiem w finale - zakończyła wypowiedź przyjmująca.

Atomówki wracają do gry - relacja z meczu PGE Atom Trefl Sopot - Polski Cukier Muszynianka Muszyna

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×