Sebastian Schwarz w latach 2010-2013 reprezentował barwy włoskich zespołów z Perugii i Padwy. Następnie po roku spędzonym w rodzimych rozgrywkach przeniósł się do Trójmiasta. Jego zatrudnienie było jednym z lepszych posunięć transferowych w tym sezonie. Siatkarz stanowi podporę gdańszczan na lewym skrzydle, a w finale Pucharu Polski Marco Falaschi w ciemno mógł kierować piłki do swojego przyjmującego.
[ad=rectangle]
Po ostatnim gwizdku sędziego wśród miejscowych wybuchła spontaniczna radość. Podopieczni Andrei Anastasiego nie poprzestali na finale krajowych rozgrywek i w wielkim stylu sięgnęli po Puchar Polski. - Cieszymy się z tego sukcesu. Było tym trudniej, że o wiktorii decydowało tylko jedno spotkanie - podkreślił niemiecki skrzydłowy.
Po meczu można było wysłuchać wielu opinii odnośnie kluczowego elementu, który zadecydował o sukcesie gospodarzy. Stephane Antiga stwierdził, że gdańszczanie lepiej zachowali się w stykowych sytuacjach na boisku. Z kolei według Jochena Schoepsa to skuteczniejsza zagrywka gdańszczan przesądziła o losach finału. Jakie zdanie na ten temat ma kolega z reprezentacji atakującego Asseco Resovii Rzeszów? - Zagraliśmy zdecydowanie lepiej zagrywką niż w pierwszym starciu finałowym z rzeszowianami w PlusLidze. Odrzuciliśmy rywali od siatki co ułatwiło nam grę w bloku. Potrafiliśmy także kontrolować nasz poziom przyjęcia - stwierdził Schwarz.
Po takim występie w finale Pucharu Polski kibice Lotosu Trefla Gdańsk z pewnością nie wyobrażają sobie składu ich ulubieńców w przyszłym sezonie bez brązowego medalisty mistrzostw świata. Jakie zdanie na ten temat ma sam zainteresowany? - Na ten moment nie wiem. O klubie z Gdańska mogę mówić w samych superlatywach, ale o swojej klubowej przyszłości zadecyduje po sezonie - zakończył rozmówca.