Pałacanki gładko przegrały z Budowlanymi oba spotkania rywalizacji o miejsca 5-12. Nie dały rady wygrać ani jednego seta. - Chciałyśmy wygrać tę rywalizację i zaskoczyć awansem do ósemki, ale niestety wyszło jak wyszło. Myślę, że poza drugim setem nawet nawiązałyśmy walkę z łodziankami. Popełniałyśmy jednak dużo błędów własnych. Miałyśmy problem z wystawą piłek sytuacyjnych i myślę, ze to przesądziło najbardziej o losach tego meczu - powiedziała po spotkaniu Kinga Dybek, przyjmująca drużyny z Bydgoszczy.
[ad=rectangle]
Zdaniem siatkarki Pałacu, jej drużyna znacznie utrudniła sobie zadanie poprzez porażkę w pierwszym spotkaniu w hali Łuczniczka. W rewanżu podopieczne Adama Grabowskiego miały swoją szansę w trzecim secie, gdy ze stanu 6:16 doprowadziły do remisu po 17.
- W pierwszym meczu u nas w Bydgoszczy nie nawiązałyśmy tej walki i to było widać. Budowlane robiły z nami co chciały i patrząc przez pryzmat całego meczu, brakowało nam tam woli walki i chęci wygrania tego meczu. Uważam, że w Łodzi pokazałyśmy się z lepszej strony, w trzecim secie udało nam się odrobić 10 punktów straty do rywalek i nawet to tak źle nie wyglądało. Niestety chwilami bałyśmy się zaryzykować z trudniejszych piłek i takie właśnie są tego efekty - przyznała zawodniczka.
Już w niedzielę Pałacanki zmierzą się z KSZO Ostrowiec SA w pierwszym spotkaniu o miejsca 9-12. Drużyna z Bydgoszczy wygrała ostatnie spotkanie pomiędzy tymi ekipami, więc liczy na to, że uda jej się zająć dziewiątą lokatę na koniec sezonu.
- Bardzo chcemy znaleźć się na tym dziewiątym miejscu. Nie mamy wprawdzie za wiele czasu, bo już w niedzielę gramy z KSZO i w sobotę musimy przyjechać do Ostrowca, więc cudów nie zdziałamy przez te kilka dni. Jesteśmy jednak w stanie utrzymać chęć do gry oraz waleczność - oceniła Dybek.
Nie da się ukryć, że wyniki Pałacu z bieżącego sezonu nie są zadowalające dla nikogo w Bydgoszczy. Jakie są korzyści dla zawodniczek z takich meczów?
- Ten sezon dał nam przede wszystkim możliwość grania. W żadnym innym klubie takiej możliwości byśmy nie dostały. Wiadomo, że jest nam trudniej, bo w kadrze mamy tylko dwie starsze zawodniczki, w dodatku obie są środkowymi, a skrzydłowe to młode siatkarki, dopiero ogrywające się w lidze. To też ma znaczenie, bo rywalizujemy przeciwko dziewczynom, które już od kilku dobrych lat występują na parkietach Orlen Ligi. Dlatego zyskujemy przede wszystkim doświadczenie, które - miejmy nadzieję - zaowocuje w przyszłości - oznajmiła przyjmująca Pałacu.
Dybek jest zdania, że ocena zespołu przez pryzmat samych wyników jest niesprawiedliwa i należy rozpatrywać ją przez nieco szersze aspekty.
- Na pewno bardzo się staramy, zawsze chcemy pokazać się z dobrej strony. Mam nadzieję, że w przekroju całego sezonu nie wypadamy w oczach ludzi tak źle, bo sam wynik i liczba przegranych meczów nie świadczy o nas dobrze. My naprawdę w każdym meczu dajemy z siebie wszystko, a wiele rzeczy zależy choćby od dyspozycji dnia danej zawodniczki. Szkoda, że oceniane jesteśmy tylko na podstawie rezultatów - mówiła siatkarka.
*
No cóż, taki los sportowca ;)
Ale gdyby oceniać na podstawie urody to dla mnie Kinga gra w ścisłej czołówce ligi :)