Reprezentacja Polski kobiet po trzech dotychczasowych meczach ma na swoim koncie pięć puntów. Nastroje w obozie Biało-Czerwonych po każdym kolejnym spotkaniu były zupełnie inne. Inauguracja wypadła nadspodziewanie dobrze, a wybranki selekcjonera, choć męczyły się momentami strasznie, ostatecznie pokonały faworyzowane Turczynki. Dwa dni później musiały jednak uznać wyższość gospodarzy. Nie miały z kolei problemu z pokonaniem w środę najsłabszej w stawce Rumunii.
[ad=rectangle]
Bolesna porażka z ekipą Azerbejdżanu zburzyła spokój budowany dobrymi wynikami sparingów i zwycięstwem nad ekipą Turcji. Mecz ten reprezentacji Polski zupełnie nie wyszedł, ale i w nim Biało-Czerwone miały swoje szanse na korzystniejszy rezultat, zwłaszcza w premierowej odsłonie. - Rywalki kontrolowały przebieg meczu - bardzo dobrze zagrywały i atakowały. Nawet, gdy odrzucaliśmy je od siatki to one ryzykowały i zdobywały punkty. Zasłużenie wygrały - przyznał Jacek Nawrocki, podkreślając, że tego dnia rywalkom wychodziło niemal wszystko.
W polskiej ekipie od początku turnieju w Baku największą bolączką jest przyjęcie. Wystawiana na tej pozycji Katarzyna Skowrońska-Dolata, która w klubowej siatkówce w Europie i na świecie (dwa lata gry w chińskim Evergrande Kanton) największe sukcesy święciła jako atakująca, nie wygląda na razie zbyt pewnie. Nie zniechęca to selekcjonera, który mimo korzystnych efektów przesunięcia "Skowronka" na atak w starciu z Turcją, wciąż stara się jak najdłużej przetrzymać zawodniczkę na przyjęciu.
- Mamy swoje ustawienia. Cały czas konsekwentnie próbujemy grać to, co sobie przygotowaliśmy. Po prostu musimy być cierpliwi i robić swoje - wyjaśnił po porażce z Azerbejdżanem były trener koordynator Budowlanych Łódź. Pozostaje mieć nadzieję, że forsowany przez szkoleniowca system wreszcie zaskoczy, bo wynikające z niego problemy rzutują na grę całej reprezentacji, znacznie utrudniając pracę chociażby libero Agacie Durajczyk, która często sprawia wrażenie zawodniczki chcącej - w obliczu trudności koleżanek - pokryć całe boisko.
W piątek Biało-Czerwone zagrają o awans. Do rozegrania są jeszcze co prawda dwie kolejki, ale przy obecnej sytuacji w tabeli pokonanie Włoszek, nawet po tie-breaku, sprawi, że nasza reprezentacja na pewno zakończy zmagania grupowe wyżej niż reprezentacje Italii i Rumunii i cieszyć się będzie z awansu do ćwierćfinału turnieju. W normalnych okolicznościach zadanie pokonaniu Azzurrich wydawać by się mogło misją niezwykle trudną, ale w Baku może być zupełnie inaczej. Włosi wysłali bowiem na IE znacznie odmłodzony skład z zawodniczkami, które dopiero stawiają pierwsze kroki w reprezentacyjnej siatkówce.
- Włoszki są młodym, walecznym zespołem, który przyjechał tu, aby pokazać swój potencjał. Grają bardzo techniczną siatkówkę, są niezwykle skuteczne w obronie i mają dobre przyjęcie. Prezentują zupełnie inny styl od Azerek, których największym argumentem jest mocny atak. Zrobimy wszystko, żebyśmy były gotowe na to spotkanie w stu procentach. Zdajemy sobie sprawę, że takie potyczki, jak ta z Włoszkami, musimy wygrywać, by móc myśleć o osiągnięciu założonego celu. - podkreśliła Joanna Wołosz, która po dwóch latach spędzonych w Serie A o rywalkach wie zdecydowanie najwięcej.
Siatkarki ze słonecznej Italii dotychczas pokonały tylko reprezentację Belgii, ale w ostatnim spotkaniu z Azerbejdżanem urwały seta, a w pozostałych dzielnie dotrzymywały gospodyniom kroku. Z drugiej strony zupełnie nie wyszedł im mecz z Turcją, w którym to drugą partię przegrały aż 10:25. Liderką zespołu z Półwyspu Apenińskiego jest ledwie 18-letnia Anastasia Guerra i to na nią reprezentantki Polski uważać muszą najbardziej. Czy uda im się pokonać młodsze koleżanki i zapewnić sobie miejsce w najlepszej ósemce turnieju?
Polska - Włochy / piątek, 19.06.2015 r., godz. 13:30 czasu polskiego
Drużyna | Mecze | Sety | Punkty |
---|---|---|---|
Azerbejdżan | 3-0 | 9:2 | 9 |
Turcja | 2-1 | 8:3 | 7 |
Polska | 2-1 | 6:5 | 5 |
Włochy | 1-2 | 4:6 | 3 |
Belgia | 1-2 | 3:6 | 3 |
Rumunia | 0-3 | 1:9 | 0 |
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)