Obie drużyny stoczyły w finale swój drugi pojedynek w turnieju. W fazie grupowej zdecydowanie lepsi okazali się Niemcy, zwyciężając 3:0. Była to jedyna porażka Bułgarów w całej imprezie. Podopiecznym Vitala Heynena również nie udało się zachować miana niepokonanych. Zanotowali oni także jedną przegraną, okazując się gorszymi od Rosji (1:3) w swoim inauguracyjnym występie w Baku.
[ad=rectangle]
Przebieg pierwszego seta zwiastował podobnie jednostronne widowisko, jakie rozegrało się pomiędzy oboma finalistami kilka dni wcześniej (18 czerwca), kiedy to podopieczni Nikołaja Jeliażkowa zdobyli zaledwie 60 małych punktów. W mecz o złoty medal również znacznie lepiej weszli Niemcy. Od samego początku dobrą formę zasygnalizował Christian Fromm, którego ataki były bardzo trudne do powstrzymania dla bułgarskich defensorów. Dobrą robotę w ofensywie wykonywał również środkowy Marcus Boehme. Niemieccy siatkarze generalnie wystrzegali się błędów własnych, czego nie można było powiedzieć o Bułgarach. Ich liczne pomyłki, których w pierwszej partii popełnili łącznie aż 11, sprawiły, że na drugiej przerwie technicznej (16:9 dla Niemiec) jej losy były już praktycznie rozstrzygnięte. Kilka minut później spokojnie i rozważnie grający zawodnicy Heynena przypieczętowali swój triumf, wygrywając 25:16.
W drugiej odsłonie obraz gry właściwie wcale się nie zmienił. Postawa Bułgarów nadal pozostawiała wiele do życzenia. Po ich stronie brakowało przede wszystkim siły ognia. Nadzieja na zdobywanie punktów tkwiła w ich szeregach jedynie w skuteczności lewoskrzydłowych. W początkowej fazie seta ciężar gry w ofensywie starał się trzymać Walentin Bratojew, którego z czasem w tej roli zastąpił Todor Aleksiew. Słabo spisywał się natomiast atakujący Jani Jeliażkow. Tak naprawdę bułgarscy siatkarze nie mieli jednak żadnych argumentów przeciwko bardzo solidnie grającym Niemcom, wśród których właściwie każdy zawodnik stanowił zagrożenie dla przeciwnika. Kolektywna gra, równomierne rozdzielanie piłek przez Lukas Kampę oraz wzrost skuteczności ataku u Jochena Schoepsa (w pierwszym secie tylko 2/8) pozwoliły niemieckim graczom ponownie kontrolować bieg boiskowych wydarzeń. W połowie partii prowadzili oni już 13:9, parę chwil później 16:11, by ostatecznie zwyciężyć 25:18.
Pierwsze fragmenty trzeciej partii również nie wskazywały na to, by Bułgarzy mieli w tym meczu jeszcze wiele zdziałać. Seta w bardzo słaby stylu zaczął Aleksiew, dwukrotnie odbijając się od niemieckiego bloku, zaś po drugiej stronie siatki ciągle szalał Fromm (4:7). Niespodziewanie jednak sygnał do ataku dał drużynie Jeliażkowa rezerwowy atakujący Welizar Czernokożew, który dwoma asami serwisowym doprowadził do remisu 9:9. Od tej chwili dominacja Niemców została w ogromnym stopniu zniwelowana. Długimi fragmentami toczyła się walka punkt za punkt, aż w końcu doszło do zaciętej i długo trwającej końcówki. Jej niekwestionowanym bohaterem okazał się środkowy Swietosław Gocew. Bułgar rewelacyjnie spisywał się w bloku, dwukrotnie zatrzymując na siatce Denisa Kaliberdę oraz Boehme. Mimo wszystko, dzięki świetnej postawie Fromma, niemiecka ekipa miała dwie piłki meczowe, ale swoich szans nie potrafiła wykorzystać. Całą odsłonę na swoją korzyść rozstrzygnęła Bułgaria, triumfując 31:29 i przedłużając swoje nadzieje na wywalczenie złotego medalu.
Nakręceni takim obrotem spraw Junacy przez około połowę czwartego seta nie spuszczali z tonu. Z czasem dotknął ich jednak kolejny kryzys formy, z czego Niemcy tym razem już skrzętnie skorzystali. Jakość gry w ekipie kierowanej przez Heynena po raz kolejny wydatnie włączył się Schoeps. W kluczowych momentach to właśnie niemiecki kapitan, wraz z Frommem, brał na swoje barki ciężar wykańczania kolejnych akcji. Prawdziwym "gwoździem do trumny" dla Bułgarów okazał się natomiast blok przeciwników, z którego sforsowaniem skrzydłowi, Aleksiew oraz Czernokożew, zaczęli mieć wielkie kłopoty. Kiedy reprezentanci Niemiec odskoczyli na pięć punktów, obejmując prowadzenie 18:13, stało się właściwie jasne, że tak wielkiej przewagi już ze swoich rąk nie wypuszczą. Kilka akcji później ich triumf w Igrzyskach Europejskich 2015 przypieczętował skutecznym zbiciem z drugiej linii niezawodny Fromm.
Bułgaria - Niemcy 1:3 (16:25, 18:25, 31:29, 21:25)
Bułgaria: G. Bratojew, Gocew, W. Bratojew, Jeliażkow, Aleksiew, Nikołow, Bożiłow (libero) oraz R. Penczew, Czernokożew, Grozdanow, Dimitrow, Karakaczew (libero)
Niemcy: Fromm, Kaliberda, Boehme, Schoeps, Kampa, Andrei, Tille (libero) oraz Kuehner, Broshog, Zimmermann, Steinke
#dziejesiewsporcie: Następca Mączyńskiego zaskoczył w debiucie
Źródło: sport.wp.pl