LE: Dania gościnna dla Biało-Czerwonych - relacja z meczu Dania - Polska

Po raz drugi reprezentacja Polski okazała się lepsza od Danii, pokonując rywali w Slagense. W następnej kolejce podopieczni Andrzeja Kowala zagrają w Twardogórze.

Reprezentacja Polski bez chwili odpoczynku przystąpiła do dwumeczu inaugurującego rozgrywki Ligi Europejskiej. Dopiero we wtorek wrócili do kraju, a już w czwartek musieli stawić się na zgrupowaniu w Wałbrzychu, zaś następnego dnia lecieli do Kopenhagi. 
[ad=rectangle]
W premierowym spotkaniu lepsi okazali się Biało-Czerwoni, problemy mieli właściwie tylko w drugiej odsłonie, ale ostatecznie wybrnęli z opresji. Polacy przewagę stworzyli głównie na zagrywce, z którą rywale sobie zwyczajnie nie radzili.

Trener Andrzej Kowal zdecydował się na dwie zmiany w porównaniu do sobotniej potyczki. Na boisku pojawili się od pierwszej piłki Wojciech Ferens i Bartłomiej Grzechnik.

Początek spotkania to dość wyrównana gra z obu stron, obie ekipy popełniały błędy w asekuracji, ataku czy polu zagrywki. Polacy zaczęli grać sprytniej, szczelniej ustawiali blok i to poskutkowało. Dobrze spisywał się Mads Mollgaard, ale rywale szybko go zneutralizowali. Przy stanie 11:13 sędzia odgwizdał błąd gospodarzy przy ataku. Decyzję próbował podważyć Axel Jacobsen, ale został ukarany żółtą kartką.

Od tego momentu gra Duńczyków posypała się, dwa ataki dołożył Grzechnik i strata, którą mieli gospodarze, była już nie do odrobienia. Biało-Czerwoni byli sprytniejsi w walce na siatce, a Dawid Dryja celował zagrywką w najsłabszego przyjmującego Rasmusa Breuninga Nielsena. Dzięki jego dobrej serii Polacy rozstrzygnęli premierową partię na swoją korzyść.

Wiele wskazywało, że powtórzy się sytuacja sprzed kilkunastu minut. Początkowo gospodarze dotrzymywali jeszcze tempa, ale pogrążyły ich błędy własne. W dalszym ciągu nie radzili sobie z zagrywką Polaków, dobrą serię zanotował tym razem Adrian Buchowski. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych wprowadził na parkiet Michała Filipa i Grzegorza Pająka. Tym razem przewaga gości nie była już tak duża, ale rywale nie byli w stanie odrobić strat. Trudno było im się przebić przez blok i chcąc go ominąć, popełniali łatwe błędy. Seta zakończył as serwisowy Pająka.

Szkoleniowiec duńskiej ekipy próbował zmienić coś w grze swojego zespołu, wpuszczając na parkiet zawodników, którzy dotychczas stali w kwadracie. Żadne wejście nie zaskoczyło jednak Polaków, choć na pierwszej regulaminowej przerwie prowadzili gospodarze. Świetnie na prawym skrzydle spisywał się Filip, w dużej mierze dzięki niemu straty zostały odrobione, a także udało się wypracować przewagę. Bezsilni Duńczycy nie zdołali już nawiązać walki z przeciwnikami.

Dania - Polska 0:3 (15:25, 19:25, 16:25)

Dania: A. Sorensen, Jacobsen, Mollgaard, Trolle, Nielsen, Huss, Alievski (libero) oraz S. Sorensen, Bitsch, Gade, Olsen.

Polska: Kędzierski, Romać, Dryja, Grzechnik, Ferens, Buchowski, Wojtaszek (libero) oraz Filip, Pająk.

Andrzej Wrona: Nie powinienem się odzywać

Źródło artykułu: