Po zakończeniu poprzedniego sezonu zawodnicy oraz działacze bielskiego klubu nie ukrywali, że drużyna, która miała walczyć o play-off zupełnie zawiodła. Ekipa z Podbeskidzia przegrała najważniejsze pojedynki, plasując się ostatecznie na trzynastym miejscu.
[ad=rectangle]
Słabsza postawa poskutkowała rewolucją kadrową nie tylko, jeżeli chodzi o siatkarzy, ale również sztab szkoleniowy. Ponownie partnerem strategicznym klubu zostało miasto Bielsko-Biała. - Chciałbym podziękować władzom miasta, bowiem bez ich wsparcia nie moglibyśmy zgłosić drużyny do rozgrywek 2015/2016. W innym wypadku nasz akces do PlusLigi nie zostałby zaakceptowany przez PLPS - powiedział prezez BBTS-u Bielsko-Biała, Piotr Pluszyński.
[i]
- Trzeba powiedzieć jasno, że w ubiegłym sezonie stworzyliśmy zawodnikom dobre warunki, ale wyniki były niezadowalające. Nie byliśmy do końca usatysfakcjonowani tym, co się działo, dlatego zdecydowaliśmy się na radykalne zmiany. Dla mnie najważniejsze jest zaangażowanie i wola walki -[/i] dodawał prezydent Bielska-Białej, Jacek Krywult.
W zespole zostało zaledwie pięciu siatkarzy, którzy w ubiegłym roku reprezentowali barwy bielskiej ekipy. Wśród nowych zawodników zakontraktowano między innymi Marcina Wikę, Dana Lewisa oraz Bartosza Janeczka. Wymienieni gracze mają wspomóc swoim doświadczeniem młodszych kolegów.
- Przy takim układzie, jaki jest w PlusLidze, BBTS Bielsko-Biała nie będzie walczył o mistrzostwo. Oczywiście nie jest to zabronione, w sporcie różne się rzeczy dzieją, ale chcemy widzieć zaangażowanie i wyniki same przyjdą. Skład trenerski jest tak dobrany, aby spełnić oczekiwania zarówno nas - sponsorów, jak i kibiców. Ostatnie oraz przedostatnie miejsce w ostatnich latach nie było satysfakcjonujące -
zakończył Krywult.