Robert Milczarek w PGE Skrze Bełchatów grał w latach 2003-2008, wówczas czterokrotnie sięgał z drużyną po mistrzostwo Polski, ale zdobywał także trofea w innych imprezach. Do zespołu powrócił w 2011 roku, ale po sezonie znów zmienił barwy.
- Skra zawsze kojarzyła mi się bardzo miło, nawet kiedy odchodziłem z klubu. To Skra wprowadziła mnie na salony wielkiej siatkówki. Po występach w juniorach dostałem możliwość trenowania z pierwszym zespołem. Ciężką pracą przebijałem się, aby mieć udział w tych wszystkich zdobytych trofeach. Zawsze miło tutaj wracam i zawsze będę wypowiadał się w samych superlatywach - wspominał Milczarek.
Dotychczas siatkarz występował tylko w Polsce, reprezentował barwy klubów z Kielc, Warszawy, Wielunia, Gdańska, a ostatnio z Będzina. - Po ostatnim powrocie trochę mniej grałem. Wspólna decyzja klubu i moja była taka, abym poszedł się dalej rozwijać i mógł grać. Po całkiem fajnym sezonie w Będzinie, dostałem możliwość powrotu i będę chciał wszystkim udowodnić, że zasłużyłem na ten powrót - zapewnił.
Wcześniej występował na pozycji przyjmującego, w Bełchatowie ma grać na libero. - Sezon jest długi. Daj Boże, żeby nikogo nie nękały kontuzje, ale jeśli będzie taka [gry na przyjęciu] potrzeba, to myślę, że taki scenariusz jest możliwy. To jednak decyzja trenera. Najważniejsze jest zawsze dobro drużyny - zakończył.