Rosjanie, mimo porażki z Polską, wciąż mieli chrapkę na uzyskanie olimpijskiego awansu i musieli ograć zdecydowanie niżej notowanych Australijczyków. Natomiast podopieczni trenera Santilliego mieli okazję do przećwiczenia różnych wariantów gry w starciu z silnym rywalem.
Początek spotkania był wyrównany, zaś obydwie drużyny nawzajem badały swoje możliwości (9:9). Mistrzowie olimpijscy i Europy starali się narzucić swój styl gry (11:9), ale australijski zespół nie dawał za wygraną w 1. fazie inauguracyjnego seta (12:13). Dopiero różnicę zrobiła seria dobrych zagrywek Maksima Michajłowa, która wyprowadziła Sborną na prowadzenie 16:13. Co prawda bardzo w ofensywie męczył się Dmitrij Muserski, jednakże ekipa prowadzona przez Władimira Aleknę była coraz bliżej triumfu w tej partii (21:17). Wtedy to sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Samuel Walker i to za jego sprawą Kangury miały nawet dwie okazje na zwycięstwo w I odsłonie (22:24)! W końcowym rozrachunku Europejczycy zachwali zimną krew i w głównej mierze dzięki Muserskiemu okazali się lepsi w czterech ostatnich akcjach (26:24).
Wydawało się, że Rosjanie złapali swój odpowiedni rytm, a na boisku brylował doświadczony przyjmujący Siergiej Tietiuchin (6:3). W pewnym momencie Australia doszła swoich przeciwników na jeden punkt (13:12), lecz momentalnie przyspieszyli rosyjscy siatkarze, którzy wypracowali sobie trzypunktową przewagę (15:12). Edgar i spółka popełniali coraz więcej błędów, co przekładało się na wynik na tablicy świetlnej (18:14). Artem Wolwicz i jego reprezentacyjni koledzy już nie wypuścili swojej szansy z rąk, wygrywając drugiego seta do 16.
Taki obrót spraw zupełnie podłamał zawodników z Australii, natomiast reprezentanci Rosji chcieli w tej części rywalizacji postawić kropkę nad "i' (11:7). Wciąż praktycznie nie do zatrzymania był Michajłow, dzięki któremu obrońcy tytułu w PŚ prowadzili zdecydowanie - 17:10. Już do końca obraz gry nie uległ zmianie (25:18), zaś Sborna zanotowała swoje piąte zwycięstwo w japońskim turnieju.
Rosja - Australia 3:0 (26:24, 25:16, 25:18)
Rosja: Butko (2), Muserski (9), Wlasow (2), Wolwicz (10), Michajłow (16), Tietiuchin (7), Janutow (libero) oraz Obmoczajew (libero), Grankin, Kurkajew (5), Siwożelez (3), Spiridonow (3).
Australia: Passier (4), Edgar (10), Peacock, Staples (7), Mote (6), Walker (7), Perry (libero) oraz Borgeaud (libero), Sukochev, Carroll (1), Douglas-Powell (3).
MVP: Artem Wolwicz (Rosja).
Przynajmniej w tabeli wyników. Ale czad! Co one tam piją w tym WP? I dlaczemu same? ;)