Katarzyna Skowrońska-Dolata: Obym tylko nie musiała grać na środku

Atakująca reprezentacji Polski jest zadowolona z przebiegu okresu przygotowawczego i liczy, że efekty pracy zespołu widoczne będą na mistrzostwach Europy.

Biało-Czerwone już w sobotę rozpoczną walkę o medale Eurovolley 2015. Czempionat Starego Kontynentu podopieczne Jacka Nawrockiego zainaugurują meczem z Włoszkami. Dzień później zmierzą się z reprezentacją Holandii, a na zakończenie fazy grupowej rywalizować będą ze Słowenią. Już pierwsza faza mistrzostw wydaje się więc być niezwykle wymagająca, ale kadrowiczki przekonują, że miały dobry materiał do analiz i ich praca powinna przynieść efekty.

- Drużyna cały czas jest ze sobą, razem i to na pewno pomaga. Pracowałyśmy wspólnie bardzo ciężko. Cieszę się, że miałyśmy okazję sparowania w Czechach czy Słowenii. Nie siedziałyśmy cały czas w Szczyrku, podróżowałyśmy troszkę - powinno to wnieść dużo dobrego do naszej gry już na mistrzostwach Europy. Zdarzały się takie sezony, kiedy tych sparingów nie było w ogóle lub był na przykład tylko jeden. Teraz grania było więcej, a co za tym idzie, mamy dużo więcej materiałów, przede wszystkim naszych, żeby zweryfikować i próbować wyeliminować własne błędy, a także pracować nad konkretnymi defektami, czy rzeczami, które najmniej nam wychodzą - przyznała Katarzyna Skowrońska-Dolata.

W Spale Katarzyna Skowrońska-Dolata pracuje na najwyższych obrotach
W Spale Katarzyna Skowrońska-Dolata pracuje na najwyższych obrotach

Wylane na treningach i podczas gier kontrolnych hektolitry potu nie gwarantują oczywiście sukcesu na ME, dlatego nowa zawodniczka Impela Wrocław daleka jest od konkretnych deklaracji czy ocen. Wierzy jednak w pozytywną weryfikację wykonanej przez cały zespół pracy. - Ciężko powiedzieć, jak jesteśmy przygotowane, bo to zweryfikują na pewno dopiero mistrzostwa Europy. Dlatego warto poczekać tych kilka dni, żeby przekonać się, w jakiej jesteśmy dyspozycji. Same jesteśmy tego ciekawe - zaznaczyła nasza rozmówczyni. - Wiara czyni cuda - dodała, pytana o oczekiwania względem nadchodzącego turnieju.

Nie jest tajemnicą, że trener reprezentacji Polski nie ma zbyt dużego doświadczenia w pracy z kobietami. Dopiero w minionym sezonie, jako trener-koordynator Budowlanych Łódź Jacek Nawrocki zaczął zgłębiać tajniki żeńskiej siatkówki. Wcześniej jego kariera szkoleniowa związana była z pracą z mężczyznami, chociażby w PGE Skrze Bełchatów. - Widać, że trener ma do żeńskiej siatkówki inne podejście. Nie da się nie zauważyć, że wcześniej pracował z mężczyznami i jego podejście jest specyficzne, charakterystyczne dla szkoleniowców, którzy do kobiecej siatkówki przychodzą właśnie po pracy w jej męskiej odmianie. Ja ze współpracy z Jackiem Nawrockim jestem zadowolona i mam nadzieję, że jej efekty będą widoczne na mistrzostwach Europy - podkreśliła doświadczona siatkarka.

Choć w Igrzyskach Europejskich w Baku nominalnie atakująca Skowrońska-Dolata ustawiana była na pozycji przyjmującej, na mistrzostwach Europy, w obliczu kontuzji Katarzyny Zaroślińskiej, wróci na swoje ulubione miejsce. Czy, mimo częstych zmian w ustawieniu, będzie w stanie pokazać w Holandii pełnię swoich umiejętności? - Pozwolę sobie na drobny żart: mam nadzieję, że nie wystąpię na środku, bo z tym bym sobie już chyba nie poradziła. Ale mówiąc już całkiem poważnie, nie mam na co narzekać, bo wracam na moją nominalną pozycję, na której występować będę również w klubie. Nie będę obciążona przyjęciem. Skupię się na grze na ataku i postaram się w najlepszy możliwy sposób pomóc swojemu zespołowi w ofensywie - zakończyła dwukrotna mistrzyni Europy.

Marcin Olczyk ze Spały

Źródło artykułu: