Sukces polskich siatkarek na ME? Za i przeciw

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Przeciw:

Wyniki ostatnich sparingów

Gdyby nie zakrawające na cud odrobienie strat w czwartym secie spotkania z kadrą Turcji w Węgierskiej Górce i ostatecznie zwycięstwo 3:2, polskie zawodniczki nie miałyby się czym pochwalić przed samym rozpoczęciem zmagań w Niderlandach. W pierwszym starciu obu ekip nasze zawodniczki wyraźnie uległy rywalkom znad Bosforu i wygrały dwa sparingowe sety dopiero wtedy, gdy na parkiet po obu stronach weszły rezerwowe. Optymistycznie nie nastrajają porażki w Mariborze z Chorwacją i Azerbejdżanem, poza tym w Libercu Polkom udało się raz pokonać Czeszki, ale dzień wcześniej to podopieczne Carlo Parisiego pokazały swoją wyższość.

Absencja Katarzyny Zaroślińskiej 

Jak ważnym elementem tej reprezentacji jest "Smoku", mogliśmy się przekonać podczas Igrzysk Europejskich, kiedy to właśnie doskonała postawa atakującej sopockiego Atomu przyczyniła się do zwycięstw polskiej kadry nad Niemcami i Serbią w fazie pucharowej turnieju w Baku. Niestety, ze zdrowiem nigdy się nie wygra: Zaroślińska po latach eksploatowania swojego organizmu musiała zatroszczyć się o stan swoich kolan i odpocząć na jakiś czas od sportu. Strata tak cennej dla drużyny Nawrockiego zawodniczki jest bez dwóch zdań niepowetowana, i to mimo powrotu Skowrońskiej-Dolaty na prawe skrzydło.
Nieobecność Katarzyny Zaroślińskiej (nr 6) to poważna strata dla naszej kadry Nieobecność Katarzyny Zaroślińskiej (nr 6) to poważna strata dla naszej kadry
Problemy z grą o wielką stawkę

We wcześniejszych ważnych turniejach wszystko szło Biało-Czerwonych całkiem nieźle (choć nie bez trudności) aż do samych gier o pierwsze miejsce. W finale IE Turczynki, obyte z wielką presją Ligi Mistrzyń i rodzimej ligi, bez problemu uporały się z naszymi siatkarkami, tej samej sztuki dokonała kadra Holandii w finale drugiej dywizji World Grand Prix w Lublinie. Przykład kobiecej reprezentacji Polski w tym roku pokazuje, że rywalizowania w spotkaniach o sporym ciężarze gatunkowym po prostu trzeba się nauczyć, a póki co Polki odbyły jedynie dwie trudne i bolesne lekcje. Czy niegdysiejsze mistrzynie kontynentu sprostają zadaniu w czasie wielkiej próby na tegorocznych ME?

Ogromna konkurencja

Już w fazie grupowej nasza rodzima reprezentacja spotka się z czwartym zespołem ostatniego mundialu, czyli Włoszkami prowadzonymi przez doskonale znanego nad Wisłą Marco Bonittę i wspomnianą reprezentacją Oranje pod wodzą Giovanniego Guidettiego, który już w pierwszym sezonie pracy z ta kadrą uczynił z niej ofensywnego "killera" gotowego na każde starcie. Patrząc na możliwości Turczynek. Niemek lub Belgijek (brązowych medalistek ostatnich ME), a także dyspozycję głównych faworytów całego czempionatu, czyli drużyn Rosji i Serbii, trudno nie mieć obaw o to, czy Biało-Czerwone zdołają przedrzeć się choćby przez ćwierćfinał tak silnie obsadzonego turnieju.

Spora niepewność... w samej kadrze

Sam selekcjoner jak i jego zawodniczki, świadomi własnych niedoskonałości i możliwości najlepszych ekip w Europie, umyślnie tonowali nastroje w rozmowach mediami i nie deklarowali żadnego dalekosiężnego celu. - W ogóle się nad tym nie zastanawiam. Póki co staram się myśleć o tym, żebyśmy wyszli na boisko i dobrze grali - odpowiadał trener Nawrocki, przyznając szczerze, że dopiero po pierwszych meczach na siatkarskim EURO poznamy faktyczny wachlarz możliwości polskiej reprezentacji, gdyż na razie jest on po prostu wielką niewiadomą. Chyba nikt nie oczekuje tego, że Polska już teraz wróci na szczyt europejskiej siatkówki jak w 2003 i 2005 roku, natomiast po Baku i Lublinie kibice tej kadry spodziewają się co najmniej utrzymania tendencji zwyżkowej i godnego zaprezentowania się w Holandii i Belgii. Czy zespół sprosta oczekiwaniom?

#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą
Jaki wynik osiągnie reprezentacja Polski siatkarek podczas mistrzostw Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×