Igor Grobelny: Każdy z nas jest już zmęczony

Ostatnie tygodnie są bardzo intensywne dla siatkarzy Cerrad Czarnych. Młody przyjmujący nie ukrywa, iż zmęczenie było przyczyną słbszej postawy podczas Memoriału Janusza Sobola.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

W miniony weekend Cerrad Czarni wzięli udział w kolejnym turnieju. Po wcześniejszych imprezach, tym razem przed radomską oraz kozienicką publicznością podopieczni Raula Lozano byli gospodarzami Memoriału Janusza Sobola. W piątek bardzo gładko ulegli Effectorowi Kielce, natomiast w sobotę pokonali po tie-breaku Isku Volley Tampere.

Mimo iż radomska drużyna prowadziła już 2:0, pozwoliła rywalom odwrócić losy spotkania i doprowadzić do piątego seta. W nim zdominowała już wydarzenia na parkiecie. Jednym z najlepszych zawodników dziewiątej drużyny minionego sezonu PlusLigi był Igor Grobelny. Jak przyznał po zakończeniu meczu, sobotnie widowisko nie powaliło na kolana. - Poziom był słaby, ale myślę też, że każdy z nas jest zmęczony, bo gramy dużo. Na treningach nie jest łatwo, praca w ostatnim czasie jest dużo cięższa niż normalnie - podkreślił.

Jak się okazało, w ostatnim czasie Czarni musieli sobie radzić z pozaboiskowymi problemami. - Dopadły też nas choroby. Chory jest Patryk Szczurek, ja miałem zatrucie pokarmowe i dopiero w czwartek zacząłem trenować. W innych turniejach zagraliśmy super, jak np. w Elblągu - przyjmujący przypomniał rozegraną przed ponad tygodniem imprezę, którą jego drużyna zakończyła na drugim miejscu, po bardzo wyrównanym pojedynku z Akademikami z Olsztyna. Wcześniej pokonała wicemistrza Polski z Gdańska.

W miniony weekend podopieczni Lozano musieli sobie radzić w mocno okrojonym składzie. - Jesteśmy na razie tylko we dwóch przyjmujących. Na pewno się cieszę, bo takie granie daje więcej niż same treningi. Mam okazję pokazać trenerowi swoje umiejętności. Jak przyjedzie Artur Szalpuk, to już będzie większa rywalizacja - mówił Grobelny. We wtorkowe popołudnie ukazała się informacja, iż klub pozyskał nowego przyjmującego, Nevena Majstorovicia.

Radomianie intensywnie pracują pod okiem argentyńskiego szkoleniowca. - Ten tydzień będzie ostatnim takim ciężkim. Zdarza się bowiem tak, że trenujemy nawet trzy razy dziennie. Potem będziemy przygotowywać się już pod kątem taktycznym i technicznym - przedstawił plan na kilkanaście ostatnich dni przed inauguracją rozgrywek.

Jacek Kasprzyk: nikt nie chce zwalniać Stephana Antigi
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×