Wydawać by się mogło, że Superpuchar jest wyłącznie prestiżowym wyróżnieniem. Jednak w Europie jego ranga rośnie, a walka o nie toczy się we wszystkich największych ligach. Trofeum na pewno nie obroni PGE Skra Bełchatów, bowiem wyjątkowe zasady pozwalają na udział w tym spotkaniu mistrzowi Polski oraz zwycięzcy Pucharu Polski. Nawet gdyby Asseco Resovia Rzeszów sięgnęłaby w poprzednim sezonie po oba tytuły, to rywalem byłby Lotos Trefl Gdańsk, finalista starcia pucharowego.
Obie ekipy nie mogły do sezonu przygotowywać się w pełnych składach, jednak łatwiejsze zadanie miał Lotos, który dysponował zawodnikami wszystkich formacji, a nieobecności dotyczyły przyjęcia oraz libero.
Dopiero po mistrzostwach Starego Kontynentu do drużyny dołączyli Mateusz Mika, Sebastian Schwarz oraz Piotr Gacek. Ci gracze okazali się kluczowi dla ekipy z Trójmiasta, bowiem podopieczni Andrei Anastasiego nie radzili sobie zbyt dobrze w turniejach przygotowawczych. Murphy Troy miał problemy ze skutecznością, a to głównie na nim spoczywał ciężar zdobywania punktów. Szkoleniowiec rotował składem, pozwalając grać właściwie wszystkim swoim zawodnikom.
Lotos nie poczynił zbyt wielu zmian personalnych, najważniejszym transferem było pozyskanie Miłosza Hebdy, do ekipy dołączył również Sławomir Zemlik. Włodarzom udało się utrzymać wszystkich kluczowych zawodników.
Asseco Resovia Rzeszów miała znacznie więcej problemów z przygotowaniami. W Memoriale Zdzisława Ambroziaka trener Andrzej Kowal nie dysponował nawet meczową szóstką i musiał wypożyczyć z MKS-u Wola atakującego. Urazu podczas turnieju doznał Dmytro Paszycki, ale zdążył się zregenerować do walki o pierwsze trofeum.
Pomimo kłopotów kadrowych mistrzowie Polski wygrali w prestiżowym Memoriale w Warszawie, ale tak naprawdę czekali na moment, w którym będą mogli trenować w komplecie. Do tego jeszcze nie doszło, w Poznaniu na pewno nie zagrają Thomas Jaeschke oraz Julien Lyneel. Zawodnicy, którzy jeszcze kilkanaście dni temu walczyli w czempionacie i przez całą wakacyjną przerwę rywalizowali dla swoich reprezentacji, z pewnością potrzebują odpoczynku. Terminarz jednak jest napięty, tuż po Superpucharze, rzeszowianie udadzą się do Częstochowy, gdzie zagrają o pierwsze ligowe punkty z AZS-em.
Faworytem wydają się być mistrzowie Polski, którzy nie mieli jeszcze okazji do zbyt wielu wspólnych treningów, ale Memoriał Ambroziaka pokazał, że wcale nie jest to kluczowe. Resovia jest silna, być może nawet silniejsza niż przed rokiem.
Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk / środa, 28 października 2015, godz. 20:30