Chory trener, chory kapitan - AZS Politechnika przed meczem z ZAKSĄ

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- <I>Sobotni mecz z ZAKSĄ zagramy dla Krzyśka Kowalczyka</i> - zapowiedział portalowi SportoweFakty.pl kapitan warszawskiej Politechniki, Radosław Rybak. Szkopuł w tym , że on sam od tygodnia nie trenuje i kuruje się antybiotykami. Bez trenera i kapitana gospodarzom będzie ogromnie trudno przeciwstawić się wiceliderowi rozgrywek. A może trener Kowalczyk w telefonicznych rozmowach, natchnie swoich zawodników do walki?

W najbliższym ligowym meczu siatkarze stołecznej Politechniki zagrają bez człowieka, który praktycznie stworzył ten zespół . - Wszystko co się w tym sezonie dzieje dobrego to zasługa Krzyśka - mówi Radosław Rybak, który tak jak pozostali zawodnicy bardzo mocno przeżywa chorobę i pobyt w szpitalu trenera Kowalczyka.

- Informacja jego o chorobie bardzo nami wstrząsnęła. Co prawda wspominał wcześniej o kłopotach zdrowotnych, ale nikt nie przypuszczał, ze tak szybko błyskawicznie wyląduje w szpitalu - podkreślił smutnym głosem kapitan stołecznych "Inżynierów".

Rybak w Politechnice gra już dobrych kilka lat, ale uważa, że w tym sezonie po raz pierwszy zdarzyło się coś naprawdę niespotykanego. - Przyszedł Kowalczyk i wszystko tak poukładał, że utrzymanie w lidze przestało być naszym celem. Chcemy zajść dużo wyżej, a atmosfera w zespole była wręcz niespotykana. Zawsze, w każdej drużynie, są jakieś nieporozumienia i pretensje. U na też się wcześniej zdarzały, a Krzysiek doprowadził do tego, że naprawdę nie było żadnych niesnasek. To potem przekładało się na naszą grę. Graliśmy "wesołą siatkówkę" i często sami dziwiliśmy się, że aż tak dobrze nam idzie - mówi najstarszy zawodnik Politechniki i od razu dodaje, że cały zespół liczy na szybki powrót trenera do zdrowia, ale nikt nie wie jak ostanie złe wiadomości odbiją się na grze.

- Teraz wesoło nie jest i będzie nam bardzo trudno, bo jeśli z układanki wyjmiesz jeden element, to wszystko może się rozsypać. Mam nadzieję, że jednak pozbieramy się i będziemy dalej walczyć o kolejne punkty. To może wyświechtane stwierdzenie, ale my naprawdę zagramy teraz dla Krzyśka - deklaruje Rybak.

Czy w meczu z ZAKSĄ uda się zdobyć punkty? - Nie wiem, tym bardziej, że od tygodnia leczę ostrą grypę, nie trenuję i nawet nie spotykam się z chłopakami, by ich nie zarazić - twierdzi atakujący Politechniki, który na domiar złego nie zagra w najbliższym spotkaniu.

Bez trenera i kapitana siatkarzom ze stolicy będzie ogromnie ciężko przeciwstawić się wiceliderowi tabeli. - Nawet jeśli przegramy, to nikt nam głów nie pourywa. Ważniejsze będą kolejne mecze z Delectą, Jadarem, Treflem Gdańsk, które koniecznie chcielibyśmy rozstrzygnąć na swoja korzyść - stwierdził Rybak. On tak jak cała drużyna mocno liczy na szybki powrót do zdrowia Krzysztofa Kowalczyka.

- W klubie trwają rozmowy, by w najbliższym czasie ktoś go "na chwilę" zastąpił. Ktoś, kto ustawiłby nas taktycznie, podpowiedział jakieś warianty gry, bo jeśli chodzi o same treningi, to damy sobie radę wspólnie z trenerem Robertem Strzałkowskim - kończy kapitan Politechniki i jeszcze raz podkreśla, że sobotni mecz z ZAKSĄ, Politechnika zagra dla chorego trenera. - Liczymy że szybko do nas wróci.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)