Meczu przeciwko lubinianom do udanych nie zaliczy żaden z przyjmujących ekipy ze stolicy Podkarpacia. Zarówno Julien Lyneel, jak i Nikołaj Penczew przeciwko Cuprum Lubin zagrali bardzo słabo. Do Francuza nie można mieć większych pretensji. On dopiero wchodzi do drużyny, w dodatku robi to po przerwie w treningach spowodowanej kontuzją. Nie ma się co oszukiwać - były zawodnik Montpellier Volley w tym momencie nie jest przygotowany do grania na wysokim poziomie. Podobnie zresztą jak część pozostałych graczy mistrzów Polski.
Znacznie gorzej wygląda sprawa z Nikołajem Penczewem. Bułgar znów zawiódł na całej linii. - Od niego oczekiwaliśmy więcej - przyznał po meczu Andrzej Kowal. "Niko" nie daje jakości w elemencie, który jest jego najmocniejszym, czyli w przyjęciu. 23-latek od początku sezonu jest w słabej dyspozycji i niczym nie przypomina zawodnika, który w poprzednim sezonie imponował grą przeciwko Lokomotiwowi Nowosybirsk w play-off "6" Ligi Mistrzów. Na pojedynki z rosyjskim gigantem Bułgar przygotował szczytową formę, od której teraz znajduje się bardzo daleko. Penczew gra piach, choć wcale nie jest siatkarzem plażowym.
Występy Nikołaja Penczewa w tym sezonie:
Rywal | Pkt | Serwis (suma-błędy-pkt) | Odbiór (suma-błędy-proc.) | Atak (suma-błędy-zabl.-skut.) | Blok |
---|---|---|---|---|---|
Lotos | 3 | 8-3-1 | 25-1-64 proc. | 7-0-1-29 proc. | 0 |
AZS | 10 | 11-3-1 | 15-1-67 proc. | 21-2-2-33 proc. | 2 |
Dragons | 14 | 12-1-1 | 8-2-75 proc. | 18-0-1-50 proc. | 4 |
BBTS | 8 | 10-3-1 | 15-2-47 proc. | 19-0-2-37 proc. | 0 |
Skra | 6 | 6-2-0 | 12-2-25 proc. | 8-1-1-63 proc. | 1 |
JW | 14 | 11-3-1 | 19-5-53 proc. | 24-2-0-50 proc. | 1 |
Tomis | 8 | 9-3-0 | 15-1-40 proc. | 14-0-2-57 proc. | 0 |
Łuczniczka | 4 | 8-3-0 | 6-0-100 proc. | 12-0-4-33 proc. | 0 |
ZAKSA | 15 | 13-6-1 | 23-3-65 proc. | 19-0-1-63 proc. | 2 |
Cuprum | 9 | 12-2-2 | 35-4-49 proc. | 18-1-3-28 proc. | 2 |
W pojedynku z Cuprum, Resovii nie zbawił Aleksander Śliwka, choć on i tak spośród całej trójki zaprezentował się najkorzystniej. 20-latek był wpuszczany na boisko głównie w momentach, w których Pasy musiały odrabiać straty. Taka rola nie jest łatwa dla nikogo, a co dopiero dla zawodnika będącego na dorobku.
Andrzej Kowal musi myśleć nad tym, jak rozwiązać problem Resovii na lewym skrzydle. Jeden z pomysłów zakłada przestawienie Bartosza Kurka na przyjęcie. - Musimy szukać wszystkich rozwiązań. Szczególnie w takiej sytuacji, gdzie wiemy, co jest naszym problemem. Nie wykluczam takiej opcji - powiedział szkoleniowiec drużyny ze stolicy Podkarpacia.
Dopiero od wtorku z drużyną będzie trenował Dominik Witczak, który ma zastąpić na pozycji atakującego kontuzjowanego Jochena Schoepsa. Były siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle musi dostać czas na aklimatyzację w nowym środowisku i zgranie z rozgrywającymi. Wobec tego, koncepcja z Kurkiem na przyjęciu jest niezwykle ryzykowna. Oznaczałoby to, że Witczak musiałby z marszu wejść do gry.
Andrzej Kowal pytany o pozycję przyjmującego mówi tak: - Cała nasza trójka na przyjęciu to nie są zawodnicy ofensywni. To gracze bardziej defensywni. Musimy bazować na dobrym odbiorze. Wiele naszych nieskutecznych akcji wynika z niedokładnego przyjęcia. Jeśli mamy dobry odbiór, to nasza skuteczność na lewym skrzydle nie jest zła. Z czego wynika słaba gra na lewym ataku? Z tego, że to jest tak naprawdę nowy zespół. Nie jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, bo nie było czasu się do niego przygotować. Dla nas formą treningu jest gra. A pewność musimy zdobywać także na treningu. Nie może nas opuścić wiara w to, że możemy wygrywać. Możemy, bo mamy duży potencjał - przyznaje 44-letni trener.
W trudnych dla mistrza Polski okolicznościach nadarza się okazja, aby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Kłopot na lewym skrzydle może rozwiązać Olieg Achrem. W niedzielnym starciu Kowal nie dał mu okazji do gry. Być może był on trzymany w rezerwie na wypadek ewentualnej niedyspozycji Kurka. Kapitan rzeszowian aktualnie jest w stu procentach zdrowy, ale na starcie rozgrywek nie prezentował się tak, jak przyzwyczaił do tego w poprzednich latach. Gołym okiem widać, że zasięg Achrema po zerwaniu więzadeł w kolanie nie jest już tak wysoki. Z kolei przy grze w odbiorze i obronie zawodnik ma ograniczenia ruchowe. To jednak normalne po tego typu urazach.
Asseco Resovia ani na moment nie opuściła zawodnika w czasie kontuzji. Teraz przynajmniej częściowe odbudowanie wielkiego Achrema na pewno także będzie leżało w jej interesie. Nikt nie znaczył dla klubu tyle, ile on w ostatnich sezonach. To właśnie "Alek" przez długi czas gwarantował siłę ognia przy lewej antence. Jego powrót na boisko może się okazać motywacją dla niego samego, ale także rozwiązaniem problemów dla rzeszowian. O ile tylko siatkarz wywiąże się ze swoich zadań na boisku.
Spekuluje się, że klub rozważa opcję wypożyczenia do innego klubu Białorusina z polskim paszportem. To dałoby mu więcej możliwości do występów. Wielu twierdzi, że 32-latek po kontuzji nie jest już zdolny do gry na wysokim poziomie. Achrem stoi przed szansą, aby udowodnić, iż jest odwrotnie. Lepszej okazji do tego mieć już nie będzie.
Zmiana pozycji Kurka nie rozwiązałaby problemu słabych wyników Resovii na starcie sezonu. Niedługo do gry wróci borykający się z urazem mięśni jamy brzusznej Thomas Jaeschke i na pozycji przyjmującego znów zrobił się tłoczno. Amerykanin powinien ugasić pożar na lewym skrzydle. To młody, ale już klasowy gracz, co pokazał sezon reprezentacyjny oraz mecz z PGE Skrą Bełchatów.
Powrót wychowanka Stali Nysa na starą pozycję mógłby się odbić czkawką nie tylko dla klubu, ale także dla reprezentacji Polski. Andrzej Kowal powinien wykazać się cierpliwością. Okres listopadowo-grudniowy od lat jest najgorszym dla rzeszowian. Trzeba to przeczekać. Do tej pory Andrzej Kowal unikał gwałtownych ruchów. Teraz także powinien zachować spokój.
Wobec problemów na przyjęciu, w najbliższym czasie w duecie z Achremem mógłby występować Aleksander Śliwka. To powinien być czytelny sygnał dla Lyneela i Penczewa, że nie dostaną miejsca w składzie za nazwisko. Gdyby Kowal zdecydował się na takie zestawienie, byłby to powrót do obsady pozycji przyjmującego z meczu 1. kolejki PlusLigi przeciwko AZS-owi Częstochowa. Pytanie jednak, czy taki wariant nie będzie zbyt odważny na środowy mecz w 3. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów z Volley Asse-Lennik. Belgowie to teoretycznie najsilniejszy rywal grupowy dla mistrzów Polski.
Problemem Asseco Resovii nie jest Bartosz Kurek. Problemem jest forma pozostałych zawodników, a właściwie jej brak. Gdyby atakujący został przestawiony na przyjęcie, zespół straciłby swój największy atut, czyli skuteczność na prawym skrzydle. Wszystko mogłoby wyglądać jeszcze gorzej. Tym bardziej, że Kurek od dawna nie przyjmował. Przy aktualnych tarapatach rzeszowian w tym elemencie, taka opcja wydaje się wręcz szaleńcza.
Mateusz Lampart