W poniedziałek w Ankarze, osiem europejskich ekip przystąpi do walki o przepustkę na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. W gronie tym znajdują się Biało-Czerwone, które na otwarcie zmierzą się z reprezentacją Rosji. Sborna, choć od lat należy do ścisłej czołówki światowej, jest dla Polek rywalem dość wygodnym. Co prawda nasze siatkarki z rywalkami zza wschodu nie grały od kilku lat, jednak w ostatnich trzech konfrontacjach toczyły z przeciwniczkami wyrównane boje. W 2013 roku na turnieju World Grand Prix w Campinas, drużyna prowadzona przez Alojzego Świderka poległa dopiero po tie-breaku (21:25, 25:22, 27:29, 30:28, 13:15). Jeszcze lepiej Polki spisały się rok wcześniej, nomen omen na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Ankarze, gdzie w starciu grupowym pokonały Sbrorną 3:2 (25:17, 16:25 25:21, 19:25, 18:16). Miejmy nadzieję, że historia zatoczy koło i ekipa Jacka Nawrockiego do drugiego meczu nie będzie musiała przystępować z nożem na gardle.
Zanim jednak do walki przystąpią Polki i Rosjanki, w meczu otwarcia zmierzą się Holandia i Niemcy. Zdecydowanym faworytem wydają się być Oranje, które miniony rok mogą zaliczyć do bardzo udanych. Wywalczyły bowiem brązowy medal na prestiżowym turnieju w Montreux, srebro mistrzostw Europy i złoto II dywizji cyklu World Grand Prix, co zapewniło im miejsce w elicie. Nic dziwnego, że podopieczne Giovanniego Guidettiego uznawane są za jednego z faworytów turnieju w Ankarze. Po raz ostatni siatkarki z kraju Tulipanów na igrzyskach olimpijskich grały w 1996 roku, kończąc zmagania na 5. miejscu. Potyczka z Niemkami ma stanowić pierwszy krok na drodze do Rio. Bez wątpienia atutem Holenderek jest osoba szkoleniowca, który jeszcze niedawno pracował w obozie rywalek. Niemiecka przyjmująca Maren Brinker ma nadzieję, że jej i koleżankom pomoże znajomość hali, w której przed czterema laty na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, nasze zachodnie sąsiadki wywalczyły czwarte miejsce.
Ostatnim pojedynkiem I dnia będzie konfrontacja gospodyń z Chorwatkami, uznawanymi za najsłabszą ekipę turnieju. Drużyna znad Bosforu marzy o powtórzeniu wyczynu sprzed czterech lat, kiedy to wygrała turniej kwalifikacyjny przed igrzyskami w Londynie. Tym razem zadanie może być nieco trudniejsze, bowiem w ostatniej chwili kontuzji doznała libero zespołu Merve Dalberer, co zmusza trenera Ferhata Akbasa do roszad w składzie. Potyczka z Chorwatkami będzie okazją do sprawdzenia zmienniczek. Drużyna z Bałkanów nie powinna bowiem sprawić problemów gospodyniom. Tym bardziej, że przed kilkoma dniami Turczynki w sparingu pokonały ekipę Miroslava Aksantijevicia 4:1 (25:16, 19:25, 25:12, 25:15, 25:12).
Program gier I dnia turnieju kwalifikacyjnego do IO - 4 stycznia 2016:
A ten co udaje trenera juz pewnie ma pampers pelny.....