Kw. do IO: Wszystko albo nic! Polskie siatkarki zmierzą się z Belgią

 / PAP, Maciej Kulczyński
/ PAP, Maciej Kulczyński

Po dramatycznym, zakończonym porażką 2:3, meczu z Rosją, w drugim spotkaniu w Ankarze Biało-Czerwone zmierzą się z Belgią. Tylko zwycięstwo z nieobliczalnymi rywalkami pozwoli Polkom dalej realnie myśleć o półfinale turnieju kwalifikacyjnego.

Droga z nieba do piekła - tak w skrócie można określić potyczkę Polek z Rosjankami na inaugurację europejskich eliminacji do IO. Po dwóch setach nasze reprezentantki prowadziły 2:0, ale w trzecim, kluczowym dla losów całego meczu, nie potrafiły zamknąć pojedynku. Ostatecznie w emocjonującym tie-breaku lepsze okazały się podopieczne Jurija  Mariczewa, wygrywając 15:10.

W turniejach pod egidą CEV, w pierwszej kolejności liczy się bilans zwycięstw. W związku z tym punkt wywalczony z Rosjankami na razie nie wiele dał podopiecznym Jacka Nawrockiego. Z przegranego starcia z mistrzyniami Europy można jednak wyciągnąć pozytywne wnioski. Przede wszystkim Polki udowodniły sobie, że z kadrowo mocniejszymi rywalkami są w stanie prowadzić równorzędną walkę. Z grą, jaką zaprezentowały w dwóch pierwszych setach pojedynku ze Sborną, Biało-Czerwone mogą śmiało myśleć o pokonaniu Włoszek i Belgijek.

Z ostatnimi, z wymienionych rywalek, drużyna znad Wisły zmierzy się już we wtorek. Belgijki dysponują mniejszym potencjałem niż Rosjanki, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to właśnie podopieczne Gerta Vandea Broeka będą dla Polek trudniejszą przeprawą. W ostatnich latach szybka oraz ofensywna siatkówka preferowana przez Charlotte Leys i jej koleżanki wybitnie nie pasowała naszym reprezentantkom.

Zawodniczkom i kibicom najbardziej zapadła w pamięć porażka podczas turnieju kwalifikacyjnego do mistrzostw świata w Łodzi (2014 rok). Wówczas, Biało-Czerwone potrzebowały jednego wygranego seta, by zapewnić sobie awans do mistrzostw globu. Tego celu nie udało się jednak zrealizować. Po porażce 0:3, Polkom pozostało oglądanie przed telewizorem zmagań najlepszych siatkarek we Włoszech.

Tym samym srebrne medalistki Igrzysk Europejskich mają za co zrewanżować się reprezentantkom Belgii. We wtorek trzeci zespół mistrzostw Europy 2013 dopiero rozpocznie zmagania w Ankarze. Z kolei Polki będą miały już w nogach ponad dwu godziny maraton z Rosjankami.

Jeśli zawodniczki trenera Nawrockiego nadal realnie chcą myśleć o miejscu w pierwszej trójce kwalifikacji, bezwzględnie muszą pokonać wtorkowe rywalki. Unikając przestojów z drugiej części meczu ze Sborną oraz grając tak skutecznie w ofensywnie jak na początku starcia z Rosjankami, nasze reprezentantki są w stanie wygrać z Belgijkami. Przeciwniczki przystąpią do pojedynku wzmocnione powrotem do kadry Heleny Rousseaux.

[b]Polska - Belgia / 5.01.2016 (wtorek), godz. 15:30
Jacek Nawrocki: Rosja była w naszym zasięgu

{"id":"","title":""}

[/b]

Komentarze (5)
avatar
Mariusz Wojciechowski
5.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przestańcie się pompować tymi "paniami" grają słabo i tyle. IO nie dla Polek taka jest prawda. 
avatar
Mario1963
5.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz o wszystko już był...z Rosją, juz pozamiatane, nie ma co łudzić sie i podniecac niezdrowymi komentarzami..lepiej wystawic rezerwy na pozostałe spotkania i niech sie dziewczyny/panie / zgry Czytaj całość
endriu122
5.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Sprawa otwarta,Belgia wybitnie nie leży naszym paniom.Będzie ciężka przeprawa ,oby zakończenie było inne niż z Rosją. 
avatar
Miecz1230
5.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
woj Mirmiła
5.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nawrocki: "Rosja była w naszym zasięgu"...
Panie trenerze, to już historia, dzisiaj Belgia nie ma być tylko "w naszym zasięgu", z Belgijkami po prostu trzeba wygrać aby liczyć na półfinał turn
Czytaj całość