Kwal. do IO: Zacięta wojna rezerwowych padła łupem Niemców. Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie

PAP / Darek Delmanowicz
PAP / Darek Delmanowicz

W ostatnim meczu fazy grupowej kwalifikacji do IO w Berlinie reprezentacja Polski walczyła z gospodarzami o 1. miejsce w grupie i uniknięcie Francji w półfinale. Większość spotkania zagrali rezerwowi obu ekip. Ostatecznie wygrali Niemcy 3:2.

Na samym początku spotkania trudno było uwierzyć, że to jest mecz właściwie o nic, poza wybraniem mniej trudnego rywala w półfinale. Pełne jak nigdy dotąd trybuny, prawie całe w barwach biało-czerwonych i szalenie zmotywowani, wręcz nabuzowani energią zawodnicy po obu stronach siatki. Atmosfera i walka była jak na finale mistrzostw świata i szybko się okazało, że obie ekipy dostosowały się do tego swoim poziomem sportowym, fundując kibicom przepiękne widowisko.

Obaj szkoleniowcy zdecydowali się na rozpoczęcie meczu swoimi najlepszymi składami, mimo, że przed nimi bardzo ciężki weekend walki o awans na igrzyska. Od samego początku obie te szóstki rzuciły się sobie do gardeł, grając bardzo agresywnie i z ogromną determinacją. Siatkarze wznosili się na wyżyny swoich umiejętności i każda akcja godna była była finału. Mało błędów, za to bardzo dużo dobrej gry.

Pierwszy set od początku toczył się z małą przewagą reprezentacji Polski, uzyskaną dzięki kilku udanym obronom i kontrom. W ataku prym wiódł bezbłędny Mateusz Mika , który po odpoczynku był w doskonałej formie i bezlitośnie obijał ręce rywali (skończył 8 ataków na 8), Niemcy nie byli w stanie go zatrzymać. Po drugiej stronie siatki Lukas Kampa świetnie rozkładał atak na wszystkich kolegów, kilkakrotnie gubiąc blok. Jednak podopieczni trenera Stephane'a Antigi grali niezwykle twardo i skutecznie, dowieźli swoją przewagę do końca seta i zagrali fantastycznie ostatnie akcje, wygrywając tym samym pierwszą odsłonę.

Drugiego seta reprezentacja Niemiec zaczęła w tym samym składzie, ale powoli w trakcie gry trener Vital Heynen zmieniał swoich podstawowych zawodników na rezerwowych. Co ciekawe, zmiennicy grali równie dobrze co koledzy i gospodarze mieli coraz większą przewagę nad Polakami. Niemcom wychodziło prawie wszystko w tym secie - obrony, kontry i bloki, a mistrzowie świata przestali grać tak agresywnie i bezbłędnie zarazem. Również ich zagrywka nie była już tak kąśliwa jak w pierwszej odsłonie meczu. W efekcie gospodarze łatwo wyrównali spotkanie.

W trzeciej odsłonie meczu Heynen do pozostałych zmian dodał jeszcze rezerwowego rozgrywającego, zdejmując Lukasa Kampę. I jego podopieczni od razu na wstępie uzyskali czteropunktową przewagę właśnie dzięki zagrywkom Patricka Steuerwalda. Trener Antiga zdecydował się w tej sytuacji wprowadzić na boisko Rafała Buszka i Marcina Możdżonka, żeby poprawić grę swojej drużyny. Polacy zaczęli grać lepiej, ich obrony zakończone skutecznymi kontratakami plus seria świetnych serwisów Karola Kłosa znacząco zmniejszyły przewagę gospodarzy. Jednak tylko na chwilę i dalsza część seta toczyła się pod dyktando zaskakująco dobrze grających niemieckich rezerwowych. W tej sytuacji Antiga również wymienił wszystkich zawodników na boisku i o odrobienie strat walczyła nominalna druga szóstka. Nie udało im się to i to Niemcy wygrali trzecią odsłonę meczu.

Czwartego seta obie ekipy zaczęły w składach prawie całkiem rezerwowych, co nie było dziwne, biorąc pod uwagę, że w sobotę i niedzielę grają bardzo ważne mecze o awans olimpijski. W bezpośrednim pojedynku ławka Biało-Czerwonych była jednak lepsza, bowiem szybko zbudowała przewagę i tylko ją zwiększała. Niemcy byli bezradni w tym secie.

Piąta odsłona wojny zmienników była od początku zdominowana przez gospodarzy, którzy prowadzili trzema punktami przy zmianie stron. Antiga wprowadził na boisko z powrotem Mateusza Mikę, ale niewiele to pomogło. Polakom zupełnie odeszła zagrywka, a niesieni dopingiem kibiców Niemcy grali lepiej w każdym elemencie i to oni wygrali ostatniego seta i cały mecz.

Przy tym wyniku to gospodarze zajęli pierwsze miejsce w grupie A i zmierzą się w pierwszym sobotnim półfinale z reprezentacją Rosji. A Biało-Czerwoni o 19.30 z mistrzami Europy, Francuzami.

Polska - Niemcy 2:3 (25:21, 17:25, 22:25, 25:20, 10:15)

Polska: Kurek, Kłos, Bieniek, Łomacz, Kubiak, Mika, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Konarski, Drzyzga, Wrona, Możdżonek, Buszek, Żaliński

Niemcy: Schwarz, Kaliberda, Boehme, Grozer, Kampa, Broshog, Steuerwald (libero) oraz Tille (libero), Dunnes, Hirsch, Fromm, Strohbach, Steuerwald P.

Ola Piskorska z Berlina

Katarzyna Skowrońska-Dolata: może to za mało meczów o dużą stawkę...

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: