Holenderskim siatkarkom nie brakuje osiągnięć w mistrzostwach Europy, jednak z igrzyskami olimpijskimi nie było im po drodze. Ostatni raz na najbardziej prestiżowej imprezie wystąpiły w 1996 roku w Atlancie. Czy Oranje sięgną po trzeci w historii i pierwszy od dwudziestu lat awans olimpijski?
Siatkarki Giovanni Guidetti mają solidne argumenty w walce o paszport do Rio de Janeiro. Przebojem do grona najlepszych atakujących świata wdarła się Lonneke Sloetjes, podobnie jak Laura Dijkema wśród rozgrywających. Trener Guidetti stworzył maszynę do wygrywania. Za wypadek przy pracy należy uznać przegraną 2:3 z Niemkami w pierwszym meczu w turnieju.
Po drugiej stronie siatki staną Rosjanki, które podobnie jak rywalki rozkręcają się z meczu na meczu. Sborna dość łatwo ograła Turczynki w półfinale zawodów i jest na najlepszej drodze do olimpijskiego awansu. Znów zadziwia Tatiana Koszeliewa, wspierana przez Natalię Obmoczajewą i Janę Szczerbań.
Który zespół będzie zatem faworytem? Lepsze wrażenie sprawiają Holenderki i to ich szanse należy oceniać wyżej. Oranje wydają się bardziej regularne niż Rosjanki. Zresztą w zespole trenera Guidettiego nie ma dysproporcji między środkiem a skrzydłami. Laura Dijkema może w ataku liczyć na jedną z najlepszych środkowych świata, Robin De Kruijf, podczas gdy Rosjanki bazują głównie na skuteczności przyjmujących i atakującej, Natalii Obmoczajewej.
Ważny pojedynek mają przed sobą także Włoszki i Turczynki. Przegrane w meczu o trzecie miejsce Rio de Janeiro obejrzą co najwyżej na kartkach pocztowych. Awans z Ankary uzyskuje bowiem tylko zwycięzca, a drugi i trzeci zespół dostanie kolejną szansę w nieco słabiej obsadzonych turniejach interkontynentalnych. Gra jest zatem warta świeczki.
Program ostatniego dnia turnieju kwalifikacyjnego w Ankarze - 9 stycznia:
O 3 miejsce: Turcja - Włochy (15.30)
Finał: Holandia - Rosja (18.30)
Katarzyna Skowrońska-Dolata: może to za mało meczów o dużą stawkę...
{"id":"","title":""}