Kw. do IO: Dramat Niemców. Mistrzowie olimpijscy w finale!

PAP / Darek Delmanowicz
PAP / Darek Delmanowicz

Już pierwszy set pokazał, że będzie to mecz, w którym nie zabraknie wymiany ciosów. Emocje nie odpuściły do końca, ale to Rosjanie okazali się lepsi. Mistrzowie olimpijscy pokonali Niemców 3:1.

Na początku konfrontacji, gdy gospodarze grali jak z nut, wygrywali nawet długie, zacięte wymiany. Natomiast Rosjanie prezentowali się nieco niemrawo, lecz gdy złapali odpowiedni rytm, w jednym ustawieniu zniwelowali straty do zaledwie jednego "oczka". Potwierdzeniem ich odrodzenia był as Maksima Michajłowa (14:14). Od tego momentu gra była niezwykle wyrównana. Wprawdzie inicjatywa była po stronie Niemców, ale popełniali oni błędy w ataku, które mogły kosztować ich bardzo dużo.

Mimo że w końcówce nie zabrakło błędów, to spełniła ona oczekiwania nawet najbardziej wymagających kibiców. Atomowe uderzenia, soczyste bloki i efektowne asy serwisowe. Ponadto swoją obecność na boisku mocniej zaznaczył Georg Grozer. Po długiej walce gospodarze wykorzystali dopiero siódmą piłkę setową!

Tak zacięta końcówka odcisnęła się na postawie obu zespołów, które drugą partię rozpoczęły nieco monotonnie. Szybciej rozkręcili się Rosjanie, którzy nie marnowali żadnej szansy na zbudowanie przewagi. Jednak nagle stracili oni skuteczność, w aut uderzył Siergiej Tietiuchin, a po nim Michajłow (12:13). Wtedy Niemcy poczuli swoją szansę, wzmocnili grę w bloku, w obronie i na kontrze, dzięki czemu odebrali prowadzenie mistrzom olimpijskim. Gospodarze zdobyli kolejne punkty przy głośnych okrzykach zachwytu kibiców (17:14).

Mecz stał się prawdziwą męską wymianą ciosów, a Rosjanom udało się nawet objąć jednopunktowe prowadzenie. Końcówka znowu zapowiadała się arcyciekawie. Mocnym punktem Sbornej był Tietiuchin, który za swoją grę otrzymał nawet całusa od Aleksieja Wierbowa. Jednak to cała drużyna Rosji zapracowała do wygraną w tej odsłonie.

W szeregach obu zespołów zawodzili podstawowi atakujący. Wprawdzie Władimir Alekno zdecydował się na zmianę i za Michajłowa wpuścił Konstantina Bakuna, ale nie zagrzał on miejsca na boisku zbyt długo. Równie bezbarwny był nominalny lider Niemców, czyli Georg Grozer. Jednak to zespół mistrzów olimpijskich był w gazie, a na zagrywce szalał Artem Wolwicz (10:16). Choć gospodarze w tym secie jeszcze powalczyli, to ich przeciwnicy nie wypuścili zwycięstwa z rąk i tym samym objęli prowadzenie w setach.

Podopieczni Vitala Heynena momentami wyglądali jakby utracili wiarę w odwrócenie losów meczu, lecz potrafili zmobilizować się do dalszej walki. Mieli oni dwupunktową przewagę, która zniknęła po skutecznym bloku na Simonie Hirschu, zmienniku Grozera. Rosjanie poszli za ciosem, po tym jak Michajłow wykorzystał świetne dogranie Jegora Kliuki to oni teraz prowadzili dwoma "oczkami". Niemieccy kibice liczyli na odrodzenie Georga Grozera, ale czas pokazał, że były to płonne nadzieje. Po chwilowym remisie mistrzowie olimpijscy ponownie odskoczyli, lecz i tym razem doprowadzili do remisu! W końcówce decydowały detale i niewykorzystane szanse. Ostateczny cios Sborna zadała świetnym blokiem!

W finale turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie Rosjanie zmierzą się z lepszym z pary Francja - Polska, natomiast z przegranym zagrają Niemcy. Zwycięzca turnieju zdobędzie olimpijską kwalifikację, a drugi i trzeci zespół uzyska awans do turnieju interkontynentalnego.

Niemcy - Rosja 1:3 (33:31, 22:25, 19:25, 24:26)

Niemcy: Fromm (14), Kaliberda (14), Bohme (7), Grozer (12), Kampa (1), Collin (10), M. Steuerwald (libero) oraz Tillie (libero), P. Steuerwald, Dunnes (1), Hirsch (4), Schwarz (1).

Rosja: Grankin (3), Tietiuchin (17), Aszczew (11), Michajłow (15), Wołkow (2), Kliuka (21), Werbow (libero) oraz Bierieżko (1), Wołwicz (12), Bakun (1), Markin.

Źródło artykułu: