William Priddy zdobył z reprezentacją USA złoty medal olimpijski w Pekinie w 2008 i nadal nie zakończył kariery, choć ma już 38 lat. Teraz jednak nie wychodzi już w pierwszym składzie drużyny narodowej, tylko bardziej wspiera kolegów z kwadratu. Mimo to, marzy mu się wyjazd na kolejne igrzyska i w ramach walki o to przyleciał do Cucine Lube Banca Marche Civitanova.
Będzie trenował z ekipą wicelidera tabeli ligi włoskiej i liczył na podpisanie kontraktu w Serie A. Albo w Civitanova albo innym klubie, najważniejsze jest regularne trenowanie i granie na wysokim poziomie, które liga włoska mu gwarantuje.
Priddy kilkanaście lat temu grał we Włoszech, w Yoga Forli i w Tonno Callipo Vibo Valentia. Potem był zawodnikiem najlepszych klubów europejskich, w tym Lokomotiwu Nowosybirsk, Zenitu Kazań i Halkbanku Ankara.
Cucine Lube Civitanova jest grupowym rywalem PGE Skry Bełchatów w Lidze Mistrzów i będzie podejmować brązowego medalistę mistrzostw Polski już w najbliższej kolejce 20 stycznia. Do tego czasu amerykański przyjmujący raczej nie zdąży podpisać kontraktu z włoskim zespołem.
Zobacz także: Gala Mistrzów Sportu (część 2.) - ogłoszeniu wyników plebiscytu "PS" i TVP
{"id":"","title":""}