- Mam ogromny żal do działaczy, a konkretnie do Polskiego Związku Piłki Siatkowej, że nie postawił sprawy na ostrzu noża i nie wywalczył dla naszych reprezentantów przynajmniej dwóch tygodni urlopu, albo dłuższych i spokojniejszych przygotowań. Po mistrzostwach Europy nasi zawodnicy wrócili do klubów, wpadli w ligową młóckę, teraz Berlin. Nie było chwili oddechu - stwierdził, w rozmowie z Markiem Bobakowskim, Andrzej Niemczyk.
Po zakończeniu zmagań w Berlinie, gdzie Biało-Czerwoni wywalczyli awans do kolejnego turnieju kwalifikacyjnego do IO, prezes PZPS przedstawił swoją opinię na temat słów trenera Niemczyka oraz ocenił występy naszych obu reprezentacji.
WP SportoweFakty: Poczuł pan ulgę po ostatniej piłce starcia Polaków z Niemcami?
Paweł Papke: Dominowała przede wszystkim radość i ogromna duma. Nasz zespół i każdy zawodnik z osobna pokazali charakter i udowodnili, że są niezłomni. Przekonali po raz kolejny, że gra w barwach narodowych jest dla nich zaszczytem i ogromnym wyzwaniem. To jest klasa mistrzów świata, którzy nie zamierzają "odcinać kuponów" od dotychczasowych sukcesów. Oni tych sukcesów są nadal głodni i zdeterminowani, by ich szukać w Rio de Janeiro. Mam nadzieję, że w Tokio oszczędzą kibicom i mnie samemu stanów graniczących z zawałem. Wierzę, że mimo tej niezwykle krętej i wyboistej drogi dotrzemy do Rio.
[b]
W przypadku niepowodzenia w Berlinie, polska siatkówka mogłaby mieć problemy ze sponsorami?
[/b]
- Nie wiem skąd takie niedorzeczne informacje? To kompletna nieprawda. Wprost przeciwnie. Jeszcze przed turniejem kwalifikacyjnym przedłużyliśmy, a w innych przypadkach niebawem przedłużymy umowy ze sponsorami. Trend jest zupełnie odwrotny. Nasi partnerzy to poważne firmy, które inwestują w siatkówkę od wielu lat. Konsekwentnie realizują przyjęte strategie i to przynosi wzajemne korzyści. W ciągu kilku ostatnich lat, nasze drużyny narodowe zdobyły ponad 50 medali imprez międzynarodowych, a w roku 2014 wartość medialna siatkówki przekroczyła miliard złotych. Przed nami organizacja turnieju finałowego Ligi Światowej. Później, w roku 2017 męskie mistrzostwa Europy. Naprawdę dajemy naszym sponsorom dużo sportowej satysfakcji i regularną obecność w Polsce wydarzeń międzynarodowych najwyższej rangi.
W związku z udziałem reprezentacji Polski w majowym turnieju kontynentalnym możliwe jest przyspieszenie jeszcze rozgrywek ligowych, tak by kadrowicze otrzymali więcej czasu na odpoczynek i odpowiednie przygotowanie się do zawodów w Tokio?
- Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej i prezesi wszystkich klubów PlusLigi, szanując i wychodząc naprzeciw potrzebom reprezentacji narodowej, już wiosną zeszłego roku podjęli decyzję o rezygnacji z klasycznego, wieloetapowego play-off. Walka o mistrzostwo Polski i brązowe medale sprowadzi się do spotkań pomiędzy zespołami pierwszym i drugim oraz trzecim i czwartym po fazie zasadniczej. Dzięki temu na finiszu sezonu ligowego intensywność rozgrywek będzie znacząco mniejsza. Mówiąc otwarcie - kluby rezygnując z play-off zrezygnowały z niemałych pieniędzy. To wszystko dla dobra reprezentacji. Za tę mądrość jesteśmy im wdzięczni. Liga i reprezentacje to naczynia połączone. Tak brzmi nasza wspólna filozofia i tak ją faktycznie realizujemy. Sezon zakończy się najpóźniej 2 maja a turniej w Tokio ruszy 28 maja. Przygotowania do kwalifikacji rozpoczną się najprawdopodobniej 9 maja. Trener Antiga nie zgłosił uwag do takiego rozwiązania.
Na łamach naszego portalu Andrzej Niemczyk nie krył żalu wobec PZPS, że nie postarał się o szybsze przerwanie rozgrywek ligowych przed turniejem w Berlinie. Czy rzeczywiście Związek mógł wpłynąć na PLPS?
- Szanuję trenera Andrzeja Niemczyka za dokonania, ale forma i określenia, jakich używa w niektórych publicznych wypowiedziach wobec swoich młodszych kolegów - trenerów i ludzi ze środowiska, nie przystają osobom kulturalnym. Takie sformułowania może są i oryginalne, ale nieeleganckie. Ze względu na zasługi, wiek i przejścia zdrowotne trenera staram się być wyrozumiałym i wybaczam. Mam jednak nadzieję, że szkoleniowiec postara się medialną efektowność zastąpić merytoryczną i trzeźwą oceną. Jeszcze raz powtórzę: PZPS i PLPS S.A. to partnerzy, a nie organizacje konkurencyjne. Wszelkie kwestie terminarzy są uzgadniane, a wnioski pionu szkolenia w większości przypadków uwzględniane.
[b]
Co dalej z Jackiem Nawrockim na stanowisku pierwszego trenera reprezentacji Polski? Szkoleniowiec zostaje, czy jednak będzie kolejna zmiana na tym stanowisku?
[/b]
- W środę z trenerami Jackiem Nawrockim i Stephanem Antigą spotkaliśmy się w ramach posiedzenia Wydziału Szkolenia. Trenerzy przedstawili raporty wstępne po kwalifikacjach olimpijskich. Skupiliśmy się głównie na przyszłości i nie dostrzegłem, by ktoś z Wydziału, a także ja, widzieli przyszły sezon bez trenera Nawrockiego. Jacek jest bardzo rzetelnym i racjonalnym szkoleniowcem. Przypomnę jedynie, że w Ankarze wcale nie musiało nas być, gdyby Polki wcześniej nie wywalczyły srebrnego medalu Igrzysk Europejskich w Baku. Podkreślę też, że spośród drużyn występujących w kwalifikacjach olimpijskich, tylko Chorwacja była niżej w rankingu europejskim, a w światowym mieliśmy w tej stawce najniższe miejsce. Teraz przed sztabem szkoleniowym i siatkarkami zadanie przedostania się do czołówki europejskiego oraz światowego rankingu. Zawodniczki nabrały doświadczenia, dzielnie walczyły w Ankarze z Rosjankami i Włoszkami. Teraz trzeba cierpliwości, a nie destabilizacji.
Jak zatem ocenia pan występ żeńskiej kadry w turnieju kwalifikacyjnym?
- Radości nie ma, ale wstydu też nie. Dwa wygrane sety z Rosją pozwoliły naszym dziewczynom walczyć do ostatniego meczu grupowego. Rywalki w Turcji były jednak lepsze. Mimo wszystko to nie był stracony czas. Dziękuję dziewczynom za pracę, trud i docenienie wartości gry w narodowych barwach. To zaangażowanie przyniesie pozytywne efekty.
Rozmawiał Szymon Łożyński
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)