Bielszczanie starali się nawiązać walkę z obecnym liderem PlusLigi, jednak nie byli w stanie wygrać nawet jednego seta. Chociaż w trzeciej partii prowadzili wysoko nawet podczas drugiej przerwy technicznej, to ostatecznie nie wytrzymali tempa narzuconego przez ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle w końcówce.
- W drugim i trzecim secie mieliśmy swoje szanse, aby zagrać o coś więcej. Niestety się to nie udało. ZAKSA jest na tyle klasową drużyną, że nie pozwoliła nam wejść do gry. Moja osobista refleksja jest taka, że rywale nie zagrali na sto procent. Różnica wytworzyła się w końcówkach. Kędzierzynianie potrafili podkręcić tempo w decydujących momentach meczu - powiedział Marcin Wika, przyjmujący BBTS-u Bielsko-Biała.
Zespół z Podbeskidzia w starciu z kędzierzynianami musiał radzić sobie również ze swoimi problemami. Nie w pełni sił byli Kamil Kwasowski oraz Dmytro Bogdan, którzy leczyli powikłania po grypie, wspomniany wcześniej Wika narzekał na bóle przeciążeniowe, natomiast Wojciech Siek rywalizował w rozgrywkach Młodej Ligi. Pomimo tego, drużyna pokazała charakter i wolę walki.
- Bardzo dużo mówimy o drugim i trzecim secie. Przeciwnicy w pewnym momencie znaleźli rozwiązanie na naszą grę, natomiast my, odrabiając stratę nawet do jednego punktu, nie byliśmy w stanie nawiązać z nimi walki. Widać było różnicę klas całej drużyny, jak i poszczególnych zawodników. Wynik sportowy, który by nas satysfakcjonował był nieosiągalny. Możemy mówić, że walczyliśmy, rywale kurtuazyjnie będą mówić, że im zagroziliśmy, ale dzieli nas bardzo dużo - podkreślał szkoleniowiec, Krzysztof Stelmach.
W środę siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała zmierzą się na wyjeździe z Cuprum Lubin. W pierwszym meczu tych drużyn bielszczanie zwyciężyli 3:1.
Zobacz gole Arkadiusza Milika w meczu Ajax - Excelsior!
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.