Tillie zapowiada ciężką przeprawę z PGE Skrą Bełchatów

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle ponownie musieli uznać wyższość Lotosu Trefla. Gdańszczanie są jedynym zespołem, który dał się we znaki kędzierzynianom w tej edycji PlusLigi.

Wynikiem 3:1 dla Lotosu Trefl Gdańsk zakończyło się niedzielne spotkanie w Ergo Arenie. Żółto-czarni bardzo konsekwentną grą powrócili do walki o mistrzostwo Polski. Natomiast podopieczni Ferdinando De Giorgi są niemal pewni pierwszego miejsca w końcowym rankingu.

- Gdańszczanie rozegrali kolejny dobry mecz. My nie podołaliśmy w końcówkach setów, gdzie potrzeba najwięcej koncentracji. Zawsze gospodarze byli o krok przed nami. W porównaniu do wszystkich poprzednich spotkań, w tym popełniliśmy zbyt dużo niewymuszonych błędów. To zadecydowało o przegranej - komentował po meczu reprezentant Francji, Kevin Tillie.

Jak się okazuje gdańszczanie są na razie jedyną drużyną, która w ramach plusligowych starć była w stanie odnaleźć czułe punkty ZAKSY i przekuć to na swój niemały triumf. - Trefl zdecydowanie najlepiej pokazał się od strony defensywnej. Znaczna większość naszych ataków była wyblokowana, co dało im możliwość do zdobywania kolejnych punktów. Grali konsekwentnie i to się im opłaciło - dodał przyjmujący, któremu ciężko było przebić się przez szczelny trójmiejski blok.

Do końca fazy zasadniczej pozostało jeszcze sześć kolejek. Pomimo iż wszystko może się zdarzyć, to występ ZAKSY w finale jest niemal przesądzony. - Nie jest nam trudno pozostać w pełni skoncentrowanym, ponieważ każdy mecz wzbudza emocje. Gdy gramy w hali, do której przychodzi mnóstwo ludzi, to motywacja i chęć rywalizacji od razu wzrasta. Dlatego nie można mówić, że odpuszczamy. Po prostu czasem dopadają nas takie dni, że mylimy się zbyt często. Jeśli przeciwnik potrafi to wykorzystać, to odnosi sukces - stwierdził Tillie.

Francuz w starciu z gdańskim Treflem zdobył łącznie 8 punktów
Francuz w starciu z gdańskim Treflem zdobył łącznie 8 punktów

W najbliższą niedzielę kędzierzynianie podejmą we własnej hali PGE Skrą Bełchatów. Dla trójkolorowych będzie to możliwość zrewanżowania się za przegrany niedawno Puchar Polski, jednak bełchatowianie także nie zamierzają oddać punktów bez walki. - Skra bardzo będzie chciała nas pokonać, ponieważ ciągle walczy o jak najlepszą pozycję. Znam wyniki ich spotkań, ale wiem że nawet gdy przegrywają z potencjalnie słabszą drużyną, to na naszą zmotywują się w 100 procentach – zakończył wypowiedź 26-latek.

Zobacz wideo: TVP z wizytą u Grzegorza Krychowiaka w Sewilli

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)