Liga Mistrzów: PGE Skra Bełchatów musi uwierzyć, że może pokonać Zenit Kazań

PGE Skra Bełchatów jest na ostatniej prostej do Final Four Ligi Mistrzów. Musi, tylko i aż, w dwumeczu okazać się lepsza od broniącego tytułu Zenitu Kazań.

Zenit Kazań faworytem do obrony tytułu był jeszcze przed startem rozgrywek, więc trafienie do tej samej części drabinki rosyjskiej drużyny razem z polskimi ekipami, nie było pomyślne.

Drużyna z Tatarstanu zgodnie z oczekiwaniami łatwo przebrnęła przez pierwszą przeszkodę w postaci Lotosu Trefla Gdańsk, bez większych problemów odprawiając ekipę Andrei Anastasiego w dwumeczu. Rosjan czeka teraz znacznie trudniejszy rywal, ale tak naprawdę niewiele to zmienia, bowiem zdaje się, że podopieczni Władimira Alekno mają więcej atutów od PGE Skry Bełchatów.

Nie da się ukryć - Zenit jest faworytem, przynajmniej na papierze. W SuperLidze doznał tylko jednej porażki, ale tak naprawdę w rodzimych rozgrywkach dzieli i rządzi. W Lidze Mistrzów dotychczas nie znalazł równorzędnego przeciwnika. Nie bez powodu gracze bełchatowskiej drużyny są zgodni, że Zenit to najlepszy zespół w Europie.

Sport jednak jest nieobliczalny, a utytułowana polska ekipa nie stoi od razu na straconej pozycji. W jej szeregach jest trzech mistrzów świata (czwarty z nich, czyli Michał Winiarski, wciąż rehabilituje się po operacji), a także argentyński duet, który w każdym meczu na nowo zadziwia swoim niesamowitym zgraniem.

Zawodnicy bełchatowskiej Skry zapewniają, że nie zamierzają oddać rywalowi punktów za darmo, ale chcą zagrać na jak najwyższym poziomie i ugrać przed rewanżem jak najwięcej. Celem minimum są dwa sety, wówczas w łódzkiej Atlas Arenie nie będą mogli przegrać.

Dodatkowym smaczkiem jest pamiętny finałowy mecz Ligi Mistrzów z sezonu 2011/2012, rozgrywany w największej hali w Łodzi. W bardzo kontrowersyjnych okolicznościach bełchatowianie przegrali w tie-breaku 15-17, a powtórki na telebimach pokazywały, że sędziowie się mylili.

Choć presja jest przerzucona na Zenit, który z takimi gwiazdami w składzie, jak Wilfredo Leon, Matthew Anderson czy Maksim Michajłow, powinien awansować do Final Four, PGE Skra wciąż przez zagraniczne media jest wysoko ceniona. Nawet wtedy, kiedy miewała różne problemy.

Do Kazania bełchatowianie polecieli w najmocniejszym składzie. Jeśli zagrają z taką determinacją, jak podczas Pucharu Polski, a w polu zagrywki będą wywierać taką presję, jak w ostatnich spotkaniach, to Zenit nie będzie mógł być spokojny o wynik.

Zenit Kazań - PGE Skra Bełchatów / środa 16 marca 2015, godz. 17:30

Zobacz wideo: Nikolić vs. napastnicy Lecha. Miażdżąca statystyka

Komentarze (2)
avatar
Hanibal Lecter
16.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
PGE Skra Bełchatów musi uwierzyć, że może pokonać Zenit Kazań buahahahahahaha