Wielka siatkówka znowu w Kaliszu

Od upadku Calisii w Kaliszu nie powstała drużyna, która choćby na chwilę zbliżyła się do jej sukcesów. Złote czasy są tylko wspomnieniem, ale żeńska siatkówka w najstarszym mieście ma się coraz lepiej.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Kwiecień, rok 2009. Czarny okres dla kaliskiej siatkówki. Po latach sukcesów nadchodzą gorsze czasy. Kryzys wybucha szybko i trawi zespół 4-krotnych mistrzyń Polski. Ujawnione długi szybko pogrążyły klub. Brązowe medalistki z hukiem spadają z ligi.

Po ostatnim meczu barażowym ze Stalą Mielec lokalne media rozmawiają z kibicami. Nawet na ostatnim meczu było ich ponad dwa tysiące na trybunach Kalisz Areny.

- Wierzycie w szybki powrót Calisii do PlusLigi Kobiet? - pada pytanie.
- Wielkie kluby mają to do siebie, że takie kryzysy ich nie załamują. Przykładem jest Widzew Łódź, który odrodził się i wrócił do ekstraklasy. Na to liczymy - odpowiada jeden z członków klubu kibica.

Kolejnego spotkania w siatkarskiej elicie nie doczekał. Póki co.

11 medali i szybka śmierć

Kibice w najstarszym mieście w Polsce zostali przyzwyczajeni przez swoją drużynę do emocji. Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej w 1995 roku kaliszanki rozegrały 14 pełnych sezonów. W tym czasie 11 razy stawały na podium mistrzostw Polski, trzykrotnie stawały do walki o utrzymanie w barażach. Za trzecim razem Calisia upadła z hukiem.

Działacze próbowali jeszcze zgłosić się do I ligi w kolejnym sezonie, ale poza deklarowanym wsparciem miasta nie było chętnych na ratowanie zespołu. Czterokrotne mistrzynie Polski, które jeszcze dwa lata wcześniej świętowały zdobycie potrójnej korony, z dnia na dzień odeszły w niepamięć.

Co gorsza, druga ekipa z Calisii, związana z miejskim stowarzyszeniem, która odpowiadała głównie za szkolenie młodzieży i miała swój II-ligowy zespół. W sezonie 2009/2010 ostatecznie utrzymała się na trzecim poziomie rozgrywkowym, ale po jego zakończeniu podzieliła los bardziej utytułowanej ekipy.

Sztandar wprowadzony. Do przedpokoju

Głód siatkówki na poziomie po latach stał się sprawą publiczną. Przed wyborami samorządowymi stowarzyszenie "Wspólny Kalisz" mocno pokazywał problem braku utytułowanej drużyny. Kandydatkami ugrupowania do Rady Miasta były Marta Kuehn-Jarek, Edyta Kucharska oraz Olga Owczynnikowa. Wszystkie mocno związane z dawnym SSK. Wszystkie z nich świętowały zdobycie złotego medalu mistrzostw Polski. Owczynnikowa nawet dwa razy.

"Wspólny Kalisz" odniósł wyborczy sukces. Jego lider, Grzegorz Sapiński, został prezydentem miasta, a czwórka radnych weszła w skład koalicji rządzącej.

Wyborczy postulat o powrocie drużyny został spełniony. Co prawda nie pod historyczną nazwą, ale klub został włączony do Miejskiego Klubu Sportowego, który dostaje spore dotacje z miejskiego budżetu. W sezonie 2014/2015 MUKS "Amber" występował na parkietach ligi 3B i uzyskał sportowy awans do ligi 3A. Dzięki dzikiej karcie przekształcony MKS zagrał w minionym roku na drugoligowych parkietach.

Kolejnego awansu nie zanotowały, ale siatkówka żeńska w najstarszym mieście rozwija się harmonijnie. Funkcjonuje SMS, zanim powstała seniorska drużyna zbudowano silne fundamenty w postaci drużyn młodzieżowych. Praca powoli przynosi zamierzone efekty.

Poza tym Kalisz przypomina się w Polsce. Najpierw organizując mecze Ligi Europejskiej, teraz finałowy turniej Pucharu Polski. Wielka siatkówka wraca do grodu nad Prosną incydentalnie. Czy ma szansę ponownie zagościć na stałe? Pierwsze kroki ku temu zostały poczynione.

Zobacz wideo: Powstał serial dokumentalny o Legii Warszawa
Źródło: WP SportoweFakty
Czy zespół z Kalisza powróci do Orlen Ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×