Tatiana Koszeliewa odniosła się do zarzutów stawianych jej po meczu w Stambule

Rosyjska przyjmująca Dynama Krasnodar w wyważony sposób skomentowała słowa działaczy Galatasaray Stambuł, którzy po pierwszym finałowym spotkaniu Pucharu CEV zarzucali jej brak postawy fair play.

Jak już informowaliśmy w czwartek, Koszeliewa nie mogła aktywnie wspomóc w stolicy Turcji swoich koleżanek z powodu kontuzji palca. Nie miała prawa przebywać także na ławce rezerwowych, ponieważ nie została wpisana do meczowego protokołu. Dlatego też postanowiła zająć miejsce tuż za boiskiem, obok statystyków Dynama Krasnodar.

Takie postępowanie bardzo nie spodobało się osobom związanym z tureckim klubem, między innymi jego trenerowi Atamanowi Guneiliglowi, który już w trakcie pojedynku prosił sędziów o stosowną reakcję i wykonywał obraźliwe gesty w kierunku przeciwnika. W jego mniemaniu rosyjska siatkarka miała bowiem przekazywać członkom sztabu informacje na temat taktyki stosowanej przez Galatasaray.

Arbitrzy pozostali niewzruszeni na żale tureckiego szkoleniowca, którego zachowanie zostało powszechnie potępione. Do całego zajścia odniosła się również sama zainteresowana, przekazując kilka słów za pośrednictwem swojego konta na portalu społecznościowym Instagram.

źr. Instagram
źr. Instagram

- Każdy z nas postrzega świat inaczej i chciałabym skłonić wszystkich, by potrafili to uszanować.  Mam nadzieję, że mój wpis pomoże dostrzec znaczenie uprzejmości i wzajemnego zrozumienia. Wspierajmy po prostu swoje ulubione drużyny, bo taki jest właśnie sens sportu - napisała Koszeliewa.

Pierwszy mecz finałowy Pucharu CEV zakończył się wygraną Galatasaray 3:2. Rewanż w Krasnodarze odbędzie się 2 kwietnia.

Komentarze (0)