- Każdy z nas wiedział, gdzie jedzie i z jaką drużyną będziemy mieli do czynienia. Myślę, że nie możemy wstydzić się naszej postawy. Mecz z naszej strony był naprawdę na dobrym poziomie. Wiadomo, były błędy, były przestoje, ale graliśmy z Resovią i myślę, że możemy być zadowoleni z tego jak to wyglądało. Możemy jedynie żałować, że liga niedługo się kończy, bo z meczu na mecz pokazujemy się coraz lepiej - mówił po meczu rewanżowym z Asseco Resovią Rzeszów, kapitan będzińskiego zespołu Mariusz Gaca.
Mistrzowie Polski walczący o miano finalisty rozgrywek, w ostatnim czasie prezentują się bardzo pewnie, a dodatkowo są zdeterminowani do zakończenia rundy zasadniczej bez straty seta. Nic więc dziwnego, że MKS Będzin przed potyczką 24. kolejki spisywany był na "pożarcie". Mimo to podopieczni Stelio DeRocco w czwartkowy wieczór w rzeszowskiej hali Podpromie pokazali dobrą siatkówkę i postawili się faworytom. W efekcie urywali seta gospodarzom, czym skomplikowali ich sytuację.
- W szatni przed meczem poprosiłem moją drużynę, żeby zagrała mądrą siatkówkę i aby podjęła walkę. Na pewno jestem zadowolony z faktu, że mój zespół rywalizował z takim przeciwnikiem jak Asseco Resovia. Wiadomo, że między Rzeszowem a Będzinem jest duża różnica w potencjale. Rzeszowianie na pewno zagrali dużo lepiej w ataku, a także równiej przez cały mecz, nam natomiast zdarzały się spore wahania - mówił nie ukrywając zadowolenia szkoleniowiec będzińskiej drużyny.
Teraz gdy jego zespół, w końcu zaczyna łapać właściwy rytm pozwalający na walkę o tegoroczne cele, sezon zmierza ku końcowi. Obecnie będzinianie zajmują 12 lokatę w ligowej tabeli z dorobkiem 17 punktów, a do końca fazy zasadniczej pozostało im do rozegrania dwa mecze, oba na wyjeździe. Najpierw zmierzą się z Lotosem Treflem Gdańsk, a później z Łuczniczką Bydgoszcz.