Dawid Konarski: Zdusiliśmy Resovię zanim się rozpędziła

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Sezon 2015/2016 PlusLigi przechodzi do historii. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle od początku do końca zdominowała krajowe rozgrywki, a pewnie pokonując Asseco Resovię Rzeszów w finałach, zapewniła sobie miejsce na najwyższym stopniu podium.

Po 13 latach ZAKSA wróciła na tron PlusLigi. We wtorkowy wieczór kędzierzynianie odnosząc trzecie zwycięstwo w finałowej rywalizacji z Asseco Resovią Rzeszów zdobyli upragnione złoto krajowych mistrzostw.

- W trzecim meczu nie czuliśmy się zagrożeni. Wiedzieliśmy, że dobrze gramy i zdawaliśmy sobie sprawę, że ten wynik trzeciego meczu to zasługa też tego, że Rzeszów lepiej grał. My z kolei nie mieliśmy przestojów, musieliśmy się skupiać aby utrzymać swój poziom. Dążyliśmy do tego, aby ich przełamać i tak też się stało. Cieszymy się bo kluczowy był ten pierwszy set, gdzie graliśmy punkt za punkt i na całe szczęście udało się nam przechylić go na własną korzyść. W drugiej partii traciliśmy trochę punkty co nie jest w naszym stylu, mieliśmy przewagę a pozwoliliśmy na zrobienie remisu. Trzeci to już nasza pełna kontrola. Nie pozostaje nic, jak tylko świętować - mówił chwilę po koronacji nowych mistrzów Dawid Konarski, atakujący ZAKSY.

W finale ZAKSA zachwyciła cały siatkarski świat swoją dyspozycją. Kędzierzynianie trzykrotnie zdeklasowali panującą wówczas Asseco Resovię i przejęli od niej tytuł najlepszej polskiej drużyny. - Spodziewaliśmy się, że Asseco Resovia trochę odetchnęła po tym jak dowiedziała się, że awansowała do finału i dostanie dodatkowego kopa. Nam rzeszowian udało się zdusić zanim się jeszcze rozpędzili - komentował na gorąco Konarski.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Wilfredo Leon zagra w polskiej reprezentacji? Jest komentarz

Po koncertowo rozegranej fazie zasadniczej, medal z najwyższego kruszcu był wisienką na torcie opolskiej drużyny. Na 26 meczów, aż 19 zakończyli w trzech setach, a zaledwie trzy ułożyły się nie po ich myśli. Mimo tego, że w sytuacji gdzie nie brali udziału w Lidze Mistrzów i skupiali się jedynie na krajowym podwórku, statystyka wskazuje, że był to łatwy dla nich sezon, atakujący niebiesko-biało-czerwonych powiedział, że nie dogodniejszy terminarz, a ciężka praca zaowocowała sukcesem. - Żeby nam tak "łatwo" przyszło wygrywać, musieliśmy chyba najciężej pracować ze wszystkich drużyn w lidze. Inni trenowali po 1,5 godziny, a my po 3, także gdzieś to się wyrównuje. Po to żeby wygrywać 3:0 trzeba naprawdę dużo potu zostawić na treningach. Cieszymy się, że skończyło się to tak jak się skończyło. Myślę, że ten wynik z Resovią jest dobrym prognostykiem na przyszłość.

Dla Konarskiego jest to kolejny sezon zwieńczony złotem. W poprzednim broniąc barw tegorocznego finałowego rywala ZAKSY - Asseco Resovii, również stanął na najwyższym stopniu krajowego podium. Jednak dla atakującego zasadnicza różnica między okresem gry w Rzeszowie, a w Kędzierzynie polega na tym, że w pierwszej z drużyn rywalizację oglądał przeważnie z kwadratu dla rezerwowych, z kolei w drugiej brał czynny udział i był filarem zespołu.

Zatem co jego zdaniem było podstawą do sukcesu w tegorocznym sezonie? - Trener budował skład jak chciał, miał wybranych zawodników do dyspozycji. Wszystko to było zgrane z jego taktyką. My się jej trzymaliśmy bo wiedzieliśmy, że jak tylko odejdziemy od jego pomysłu będą srogie kary i nie będzie już tak wesoło - zakończył złoty medalista tegorocznej PlusLigi.

Komentarze (0)