- Byłem dwa razy w Spale, staramy się wyprostować kontuzję kolana Miki, ale nie zawsze się da zrobić takie rzeczy szybko. Żaden lekarz nie pomoże, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - zaznacza Sadalski. - Siatkarze bardzo ciężko pracują. Memoriał, jak co roku, będzie dobrym sprawdzianem. Tam się gra niby treningowo, ale ten turniej ma swoją rangę. Pasuje świetnie do przygotowań przed kwalifikacjami.
Wyniki osiągane podczas memoriału nie będą świadczyć o formie Biało-Czerwonych. Jak podkreśla dyrektor, wszyscy muszą zrozumieć, że kalendarz międzynarodowy jest bardzo bogaty w wydarzenia. Każda reprezentacja musi wybrać priorytety.
Sadalski nie wyobraża sobie porażki Polaków podczas turnieju kwalifikacyjnego i w konsekwencji - braku naszych na igrzyskach olimpijskich. Potrafi jednak wskazać, które kadry mogą napsuć najwięcej krwi podopiecznym Stephane'a Antigi. - Francja dorobiła się wspaniałego zespołu, dobre są też Australia, Iran czy Japończycy, którzy zagrają u siebie. Z tego co wiem robią wszystko, aby dobrze wypaść przed własną publicznością. Do grona najlepszych drużyn turnieju należy zaliczyć też Kanadę. Te zespoły będą walczyć - kończy działacz.
Polacy pierwszy mecz w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera zagrają 17 maja z Bułgarią. Kolejnymi rywalami naszych będą Belgia i Serbia. Pierwsze spotkanie podczas turnieju kwalifikacyjnego w Tokio Biało-Czerwoni rozegrają 28 maja z Kanadą. Potem zmierzą się z Francją, Japonią, Chinami, Wenezuelą, Iranem oraz Australią.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: Tokio? Tam można zagrać tylko bardzo dobrze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)