- Bardzo chciałem pozostać w Lotosie Treflu na kolejny sezon, ale klub podjął inną decyzję. Szkoda, ale trzeba iść do przodu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marco Falaschi, włoski rozgrywający, który był podporą Lotosu Trefl Gdańsk w dwóch ostatnich sezonach.
W tym czasie Włoch z gdańską drużyną osiągnął sporo sukcesów. W pierwszym sezonie zawodnik wydatnie przyczynił się do wywalczenia przez gdański klub Pucharu Polski oraz tytułu wicemistrzów kraju.
W minionych rozgrywkach siatkarz wywalczył z zespołem Superpuchar Polski, awans do półfinału Pucharu Polski oraz Top 12 Ligi Mistrzów, a także lokatę w czołowej czwórce PlusLigi.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: Tokio? Tam można zagrać tylko bardzo dobrze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Uważam, że w ciągu tych dwóch zrobiliśmy naprawdę sporo. Swoją grą cieszyliśmy kibiców, którzy chętnie przychodzili do Ergo Areny. W tym sezonie mieliśmy sporo kontuzji i to miało przełożenie na naszą grę. Uczciwie też trzeba przyznać, że nasze miejsce w tabeli odzwierciedla to, co działo się w PlusLidze. Zespoły przed nami były po prostu lepsze. Miały więcej pieniędzy i szersze składy - dodaje włoski rozgrywający.
Falaschi nie ukrywa jednak, że bardzo mu się podoba w Polsce i być może zostanie w PlusLidze. Zawodnik cierpliwie jednak czeka na rozwój sytuacji.
- Pierwsze oferty, zapytania już się pojawiły. Kluby z Polski także się do mnie odezwały i być może zostanę w PlusLidze, ale jest nieco za szybko, by o tym mówić. Aczkolwiek dalsza gra w tych rozgrywkach jest kusząca, ponieważ poziom jest naprawdę wysoki. Mogę się tutaj dalej rozwijać - zapewnia Falaschi.