Joanna Wołosz: Porażka z Portoryko zabolała, czas na rewanż

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Joanna Wołosz, kapitan reprezentacji Polski siatkarek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Joanna Wołosz, kapitan reprezentacji Polski siatkarek

- Chcemy zrewanżować się za porażkę w Zielonej Górze, kiedy przegrałyśmy na własne życzenie - zapowiedziała przed niedzielnym meczem kapitan Polek. W sobotę Joanna Wołosz nie ukrywała także radości z awansu drużyny do Final Four drugiej dywizji.

Zespoły, które mogły jeszcze zagrozić reprezentacji Polski w awansie do Final Four drugiej dywizji, czyli Czeszki i Argentynki, przegrały swoje spotkania odpowiednio z Portoryko i Bułgarią. W związku z tym jeszcze przed rozpoczęciem starcia z Kenią Biało-Czerwone zdawały sobie sprawę, że dwa wygrane sety zapewnią im awans do turniej finałowego w bułgarskim Płowdiw (18 i 19 czerwca).

Jacek Nawrocki nie obawiał się, czy dotychczasowe zmienniczki udźwigną gatunkowy ciężar wygrania dwóch setów i do gry desygnował praktycznie drugą szóstkę. Wyjątek stanowiły libero, Agata Durajczyk i Agata Sawicka, oraz rozgrywająca Joanna Wołosz.  - Przygotowywałam się do tego meczu z nastawieniem, że rozpocznę mecz w podstawowym składzie - podkreśliła kapitan zespołu, dodając: - Cieszę się, że w tym spotkaniu zagrałam zarówno ja, jak i Marlena (druga rozgrywająca Marlena Pleśnierowicz dostała szansę poprowadzenia gry zespołu pod koniec drugiego seta i przez całą trzecią partię - przyp. red.). Zapewnienie awansu po dwóch setach pozwoliło trenerowi jeszcze bardziej rotować składem w tym spotkaniu.

Młoda polska drużyna, której podstawowym celem będzie awans na igrzyska olimpijskie w 2020 roku w Tokio, już w pierwszym sezonie wspólnej pracy pokazuje więcej niż przebłyski dobrej gry. Czy sam awans do turnieju finałowego należy rozpatrywać w kategoriach sukcesu, czy takowym będzie dopiero powrót do elity? 
- Mały cel już udało nam się zrealizować. Nie ukrywamy jednak, że chcemy w Płowdiw wygrać Final Four i zapewnić sobie w przyszłym sezonie grę z najlepszymi drużynami na świecie - odważnie zapowiedziała Wołosz.

ZOBACZ WIDEO Marcin Możdżonek: koszmar z tamtych igrzysk czasem się jeszcze śni...

{"id":"","title":""}

Na koniec turnieju w Hali Mistrzów we Włocławku zespół gospodarzy, podobnie jak w Zielonej Górze, zmierzy się z Portoryko. Stawką tego spotkania będzie zwycięstwo we włocławskim turnieju i zbudowanie psychicznej przewagi nad Portoryko przed turniejem Final Four. - Zabolała nas porażka z tym zespołem w Zielonej Górze, ponieważ tak naprawdę przegrałyśmy na własne życzenie. Miałyśmy w tamtym spotkaniu kilka szans na zwycięstwo, ale ich nie wykorzystałyśmy. W związku z tym liczę na to, że w niedzielę zrewanżujemy się rywalkom. Triumf pozwoliłby nam jeszcze bardziej uwierzyć we własne możliwości - stwierdziła rozgrywająca.

Początek starcia reprezentacji Polski i Portoryko zaplanowano na 15:10. Jeśli podopieczne trenera Nawrockiego pokonają rywalki 3:1 lub 3:0, a w starciu Dominikany z Czeszkami nasze południowe sąsiadki odbiorą przeciwniczką meczowe punkty, wówczas Biało-Czerwone wygrają całą rundę zasadniczą drugiej dywizji.

Szymon Łożyński, Włocławek

Komentarze (0)